W latach 2009-2014 dostawy energii elektrycznej w Polsce były realizowane zgodnie z zapotrzebowaniem. Zużycie prądu będzie jednak stale rosnąć, a uruchomienie elektrowni jądrowej w 2025 r. nie jest pewne.
W latach 2009-2014 dostawy energii elektrycznej w Polsce były realizowane zgodnie z zapotrzebowaniem. Zużycie prądu będzie jednak stale rosnąć, a uruchomienie elektrowni jądrowej w 2025 r. nie jest pewne.
Tak wynika z opublikowanego właśnie raportu Najwyższej Izby Kontroli. Moc obecnie funkcjonujących źródeł wytwórczych w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym wynosi około 38 GW, przy średnim rocznym zapotrzebowaniu ok. 22 GW i maksymalnym zapotrzebowaniu ok. 28 GW. Według prognoz, maksymalne zapotrzebowanie na moc będzie wzrastać do około 40 GW w 2035 r. i 41-42 GW w kolejnych 15 latach.
Wzrastać będzie także zapotrzebowanie sieci na energię elektryczną z ok. 159 TWh (terawatogodzin) w 2015 r. do 230 TWh w 2030 r. W perspektywie do 2050 r., z istniejących obecnie zasobów mocy wytwórczych funkcjonować będą jednostki wytwarzające zaledwie 5 GW mocy (głównie elektrownie wodne). Pozyskiwanie energii elektrycznej po roku 2035 będzie więc możliwe tylko z bloków, które dopiero powstaną.
W latach 2020-2035 powinna nastąpić likwidacja bloków wytwórczych wybudowanych w latach 70. XX wieku. Obecnie wytwórcy energii deklarują, że w latach 2014-2028 podejmą się budowy nowych źródeł o mocy 10,5 GW, za ok. 54 mld zł oraz modernizacji istniejących źródeł, która wymaga nakładów na poziomie ok. 12 mld zł.
Długoterminowe prognozy i bilanse mocy zakładają rozpoczęcie od 2025 r. dostarczania energii elektrycznej z elektrowni jądrowej. Założenie to jest - zdaniem NIK - obarczone wysokim ryzykiem kolejnego opóźnienia (pierwotnie zakładano, że będzie to rok 2020).
"Na bezpieczeństwo energetyczne, w dłuższym horyzoncie czasowym, negatywnie wpływa brak instrumentów systemowych, za pomocą których organy państwa mogą oddziaływać na zachowania wytwórców energii. W latach 2010-2014 przedsiębiorcy zrezygnowali z budowy 10 nowych jednostek wytwarzających energię, planowanych do przyłączenia do krajowej sieci - z powodu zbyt dużego ryzyka regulacyjnego i cenowego" - informuje izba.
NIK zarzuca, że minister gospodarki, wbrew obowiązkowi wynikającemu z Prawa energetycznego, nie opracował w wymaganym terminie Polityki energetycznej Polski. "Minister Gospodarki nie przygotował również Programu działań wykonawczych na lata po 2012 r. stanowiącego część Polityki energetycznej" - informuje NIK.
Minister Gospodarki, Prezes Urzędu Regulacji Energetyki oraz spółka Polskie Sieci Elektroenergetyczne prawidłowo natomiast monitorowali dostawy energii elektrycznej, analizowali plany wytwórców i oceniali bezpieczeństwo dostaw.
Dzięki rzetelnemu monitoringowi i analizie funkcjonowania sieci zdiagnozowano, że istnieje ryzyko występowania okresowych niedoborów rezerw mocy w szczytach zapotrzebowania w latach 2015-2018. NIK oceniła jako celowe działania zaradcze podejmowane przez PSE, dotyczące ograniczenia ryzyka wystąpienia okresowych niedoborów mocy w krótkim okresie.