Prąd ma podrożeć. Niepewność na rynku energii
Zgodnie z decyzją prezesa URE ceny energii dla gospodarstw domowych i stawki opłat dystrybucyjnych będą niższe - średnio o 2 proc. Na dalsze obniżki nie ma jednak co szybko liczyć. Mało tego ceny będą szły w górę.
- Jest bardzo dużo czynników kształtujących stawki energii w tym roku i duża niepewność związana z ich wzajemną relacją. Po ciepłym grudniu, którego efektem były niskie ceny na rynku bilansującym, na początku stycznia stawki na rynku terminowym wzrosły przez dwa dni o 8 zł na MWh. Ponadto ceny na rynku hurtowym od połowy listopada wyraźnie rosną - wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Jakub Jacewicz, dyrektor Departamentu Usług Energetycznych w Grupie Multimedia Polska.
Zapotrzebowanie na energię rośnie, ale prądu ma nie zabraknąć
Na niepewność na rynku wpływa także zmiana systemu wsparcia dla OZE. Gracze rynkowi, szczególnie producenci zielonej energii, z niecierpliwością czekają na szczegóły dotyczące pierwszych aukcji.
- Ten system jest ciągle projektem, rozporządzeniem ministra gospodarki i nie ma klarownej wykładni, co i kiedy wydarzy się. Na rynku od kilku miesięcy mamy nadpodaż zielonych certyfikatów i nie ma dużej płynności. To wyczekiwanie na to, co się wydarzy na aukcjach - przekonuje ekspert.
Ważnym zagadnieniem dla cen energii jest operacyjna rezerwa mocy. Ma ona stanowić rekompensatę za utrzymywanie w gotowości - na wypadek niedoborów mocy w elektroenergetycznym systemie - przestarzałych lub wręcz niepracujących bloków energetycznych. Budżet ORM ma w tym roku wzrosnąć do ok. 500 mln zł.
- Według części ekspertów daje to możliwość elektrowniom do sprzedawania energii na rynku, na którym można uzyskać najlepszą cenę. To wszystko przekłada się na wzrost stawek i myślę, że przez najbliższe miesiące to się nie zmieni - ocenia Jacewicz.
[WIDEO] Mówi Jakub Jacewicz, dyrektor Departamentu Usług Energetycznych Grupa Multimedia Polska
Ekspert podkreśla, że przed wzrostem stawek chronieni są odbiorcy z segmentu gospodarstw domowych, dla których taryfy są zatwierdzane przez prezesa URE. Niższe rachunki, jakie w tym roku będą płacić, dadzą im oszczędności w skali kraju na poziomie 0,5 mld zł.
- Otwartą sprawą są klienci biznesowi. Tutaj najlepszą metodą jest wcześniejsze podpisanie kontraktów długoterminowych zapewniających stałą cenę energii. Ci, którzy podpisali kontrakty w 2015 roku są wygrani. Osoby, które jeszcze zwlekają, bo grają na obniżkę cen, powinny jak najszybciej je podpisać, ponieważ nie zanosi się w najbliższych miesiącach na spadek - przekonuje przedstawiciel Multimedia Polska.
URE zatwierdza także taryfy dystrybutorom energii elektrycznej. Nie oznacza to jednak, że w ciągu roku nie ulegną zmianie. Od 1 lipca naliczana i pobierana będzie tzw. opłata OZE w wysokości 2,51 zł/MWh.