Poszkodowany przyniósł policjantom w wiadrze wytrute pszczoły. Inspekcja pobrała próbki z rzepaku
Policja prowadzi czynności wyjaśniające w sprawie zatrucia znacznej ilości pszczół – powiedział w poniedziałek PAP prokurator Marcin Urbaniak z Prokuratury Rejonowej w Pleszewie.
Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu w Kowalewie koło Pleszewa (Wielkopolskie). Trzech pszczelarzy zawiadomiło lokalną policję o zatruciu pszczół.
"Jeden z poszkodowanych stracił pszczoły we wszystkich swoich 24 ulach. Dwaj pozostali, którzy mają łącznie 16 uli poinformowali, że w ich przypadku zginęły pszczoły, które były poza ulem" – powiedział prokurator.
Rzepak zaczyna kwitnąć. Jest apel o właściwe stosowanie oprysków i informowanie pszczelarzy
Najbardziej poszkodowany pszczelarz pozbierał owady do wiadra i jako dowód zaniósł na policję.
"Przyniósł do nas wiadro o pojemności dziesięciu litrów, którego połowa była wypełniona martwymi pszczołami" – powiedziała PAP oficer prasowa pleszewskiej policji asp. sztab. Monika Kołaska.
Pokrzywdzeni i świadkowie zostali już przesłuchani. "Policja wspólnie z przedstawicielem wojewódzkiej inspekcji ochrony roślin i nasiennictwa prowadzą dzisiaj działania na miejscu. Pobierane są próbki z rzepaku, który był opryskiwany pod koniec ubiegłego tygodnia. Celem badania jest stwierdzenie, jaki oprysk został zastosowany" – wyjaśnił prokurator.
Z kolei martwe pszczoły - jak dodał Marcin Urbaniak - zostaną wysłane do Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach w celu ustalenia przyczyny ich śmierci.
Za spowodowanie znacznych zniszczeń w przyrodzie grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl