Polował ze szczególnym okrucieństwem. Ale do więzienia nie pójdzie

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
10-10-2017,13:10 Aktualizacja: 10-10-2017,14:22
A A A

Na pół roku więzienia w zawieszeniu został skazany przez Sąd Rejonowy w Białymstoku myśliwy za "polowanie" ze szczególnym okrucieństwem. Według ustaleń leśników mężczyzna wieszał  mięso z haczykami i kotwiczkami wędkarskimi.

Kawałki mięsa naszpikowane 51 specjalnymi kotwiczkami oraz 31 haczykami wędkarskimi znaleźli w marcu ubiegłego roku spacerowicze w Puszczy Knyszyńskiej. "Podejrzenia strażników leśnych z Nadleśnictwa Czarna Białostocka - po obejrzeniu nagrania z fotopułapki zawieszonej niedaleko miejsca znalezienia mięsa - padły na myśliwego z Sokółki. Oskarżono go o działanie ze szczególnym okrucieństwem i usiłowanie uśmiercenia dzikich, wolno żyjących zwierząt" - czytamy w serwisie informacyjnym Lasów Państwowych.

Służba Celno-Skarbowa, kłusownictwo, walka z kłusownictwem, Państwowa Straż Rybacka

Mundurowi walczą z kłusownikami. W lesie, na wodzie i na granicy

Funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej (KAS) na przejściu granicznym w Krościenku udaremnili przemyt potrzasków przeznaczonych do kłusownictwa, które próbował wwieźć do Polski obywatel Ukrainy. Walka z tym procederem trwa...

Mężczyzna nie przyznawał się jednak do zawieszenia mięsa "z niespodziankami", a swoją obecność na nagraniu z fotopułapki tłumaczył zamiarem ujęcia osoby odpowiedzialnej za kłusownictwo.

Sąd jednak nie dał mu wiary i po trwającym rok procesie uznał, iż poszlaki są wystarczające, by uznać go za winnego. Zwłaszcza, że w materiale dowodowym znalazło się m.in. nagranie monitoringu ze sklepu wędkarskiego w Sokółce, na którym utrwalono, że kilka dni przed odkryciem mięsa w lesie oskarżony kupował ponad sto haczyków i kotwiczek wędkarskich.

Mężczyznę skazano na pół roku więzienia w zawieszeniu, dwuletni zakaz posiadania zwierząt oraz pięcioletni zakaz udziału w polowaniach. Ponadto została orzeczona nawiązka na rzecz schroniska dla zwierząt w Białymstoku w wysokości 5 tys. zł.

"Podczas rozprawy sędzia podkreślił, że zagrożenie dla dzikich zwierząt było bardzo realne. Wiele drapieżników mogło ponieść bardzo bolesną, okrutną śmierć, decydując się na zjedzenie mięsa z haczykami" - podali na koniec leśnicy.
 

Poleć
Udostępnij