Plaga zagubionych grzybiarzy. Policja apeluje o rozwagę
Kolejni grzybiarze na własnej skórze przekonali się, jak łatwo zgubić się w lasach. Z opresji ratowali ich najczęściej policjanci, ale także strażnicy leśni czy strażacy. A w jednym przypadku bardzo pomocni okazali się kolejarze.
Tylko jednego dnia dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu (woj. dolnośląskie) otrzymał zgłoszenia o zagubieniu się w lesie trzech osób.
- Pierwszy telefon był od dwóch mieszkańców Wałbrzycha, którzy zgubili się w lesie w okolicach Przejęsławia. Dyżurny polecił 45- i 44-latkowi, aby odnaleźli najbliższą drogę pożarową i na podstawie podanego numeru ustalono lokalizację mężczyzn. Wspólne działania policji i straży pożarnej zakończyły się odnalezieniem tych osób - relacjonuje asp. szt. Anna Kublik-Rościszewska, oficer prasowy KPP w Bolesławcu.
Uważaj na grzybach. Coraz więcej przypadków zaginięć
Trzeci alarm pochodził od 81-letniej kobiety. Funkcjonariusze, będąc cały czas w kontakcie telefonicznym ze zdezorientowaną seniorką, jeździli po lesie "na sygnałach". Kobieta usłyszała w końcu syrenę radiowozu, a w konsekwencji cała i zdrowa wróciła do domu.
Tak szczęśliwie zakończyła się też historia rozpoczęta zgłoszeniem do dyżurnego lubartowskiej (woj. lubelskie) komendy o zaginięciu 82-letniego mieszkańca. Wyjechał on rowerem do pobliskiego lasu na grzyby.
Długo nie wracał i poszukiwania rozpoczęli członkowie rodziny, a gdy się im nie udało, poprosili o pomoc. Okazało się, że opisany mężczyzna był widziany przez jeden z patroli około 20 kilometrów od miejsca zaginięcia i dzięki temu szybko udało się go zlokalizować.
Mieszkańcy wsi chodzą na grzyby częściej niż inni
Sam natomiast poprosił o pomoc 70-latek, który zgubił się w jednym z lasów w okolicach Suwałk (woj. podlaskie) i nie mógł trafić do swojego auta. Wysłani przez dyżurnego w tamte okolice policjanci po kilkudziesięciu minutach w ciemności zauważyli niefortunnego grzybiarza.
Orientację w terenie straciła także pewna wrocławianka, która przyjechała do miejscowości Orzeszków (woj. dolnośląskie) i weszła w las na grzyby. Zaalarmowany przez strażaków dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Wołowie skontaktował się telefonicznie z kobietą i dzięki dobrej znajomości terenu naprowadził ją w okolice torów kolejowych na trasie Wołów-Orzeszków.
Grzybiarz uciekł przed dzikami na drzewo. Uratowała go policja
"Wybierając się w okolice, których nie znamy, nie jedźmy sami. Nie odchodźmy daleko od głównych szlaków, obierzmy sobie punkt, do którego będziemy w stanie wrócić, a w przypadku zagubienia będziemy w stanie określić służbom, przy jakim charakterystycznym miejscu się znajdujemy. Na wszelki wypadek weźmy ze sobą naładowany telefon, cieplejsze ubranie i źródło światła" - wskazują mundurowi.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl