Padła kolejna klacz z Janowa. Sprawą zajmuje się prokuratura
Prokuratura Okręgowa w Lublinie prowadzi postępowanie w sprawie padłej klaczy Prerii w stadninie w Janowie Podlaskim. Sprawa została dołączona do śledztwa dotyczącego niegospodarności poprzednich władz stadniny.
- Zarządzona została sekcja zwłok, która ma wykazać przyczyny śmierci klaczy. Sekcja zostanie wykonana w Warszawie - poinformowała w piątek prok. Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Odwołani prezesi stadnin: zarzuty ANR są bezzasadne
O śmierci klaczy poinformowała Agencja Nieruchomości Rolnych. "W wyniku nagłego zachorowania 17 marca padła klacz Preria, należąca do stadniny koni Halsdon Arabians, która w ramach dzierżawy przebywała w Stadninie Koni Janów Podlaski. Pomimo natychmiastowej pomocy weterynaryjnej oraz niezwłocznego transportu do specjalistycznej kliniki, klaczy nie udało się uratować" - napisano w oświadczeniu ANR.
Agencja powiadomiła o zdarzeniu prokuraturę. Sprawa padłej klaczy została dołączona do śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Lublinie, dotyczącego przestępstwa niegospodarności, jakiego miały się dopuścić poprzednie władze stadniny.
W październiku 2015 r. w podobnych okolicznościach padła klacz Pianissima. W tej sprawie trwa postępowanie wyjaśniające, które zostało objęte specjalnym nadzorem ANR.
Śmierć Pianissimy, której wartość ANR wyceniła na 3 mln euro, była jednym z powodów odwołania ze stanowiska Marka Treli, długoletniego szefa stadniny. Dopuszczenie do śmierci klaczy było w ocenie ANR przejawem braku nadzoru weterynaryjnego.