Sanitarny odstrzał będzie przeprowadzony w 50-kilometrowym pasie wzdłuż granicy z Białorusią i Ukrainą. Obejmie on 312 gmin, z tego 78 objętych restrykcjami.
Sanitarny odstrzał dzików wzdłuż granicy z Białorusią i Ukrainą rozpocznie się pod koniec marca. Obejmie on 40 tys. sztuk zwierząt. Zmniejszenie stad dzików ma zapobiec rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń.
25 lutego weszło w życie rozporządzenie ministra rolnictwa w sprawie odstrzałów dzików. Przewiduje ono docelowo zmniejszenie populacji tych zwierząt tak, by na kilometrze kwadratowym powierzchni znajdowało się najwyżej 0,5 osobnika. Według naukowców, takie zagęszczenie pozwoli na zahamowanie rozprzestrzeniania się ASF.
Chociaż populacja dzików w okolicach Warszawy jest rekordowa, organizacje ekologiczne nie chcą zgodzić się na odstrzał zwierząt. Twierdzą, że dziki trafiają do stolicy przez myśliwych, którzy polują na nie w lasach otaczających...
Sprawą odstrzału dzików zajmowała się sejmowa komisja rolnictwa. Jak informował wiceminister Jacek Bogucki, sanitarny odstrzał będzie przeprowadzony w 50-kilometrowym pasie wzdłuż granicy z Białorusią i Ukrainą. Obejmie on 312 gmin, z tego 78 objętych restrykcjami.
- Wyłączone będą parki narodowe. W sumie zostanie zabitych 40 tys. dzików, tj. znacznie więcej niż obejmują plany łowieckie - zapewnił wiceminister.
Nad wykonaniem rozporządzenia będą czuwali powiatowi lekarze weterynarii. Odstrzału będą dokonywali myśliwi po zwarciu stosownych umów z kołami łowieckimi. Mają być one podpisane do połowy marca. Zmniejszanie populacji dzików może potrwać kilka miesięcy. Tusze zabitych dzików mogą być wykorzystane tylko na użytek własny lub będą utylizowane.
Akcja zmniejszenia populacji dzików będzie kosztowała 18 mln zł. Środki na ten cel pochodzić będą z rezerwy celowej - wyjaśnił Bogucki.
Obecny na posiedzeniu komisji minister Krzysztof Jurgiel podkreślił, że uzgodnienie rozporządzenia nie było proste, zastrzeżenia miał m.in. resort środowiska. Argumentem było zagrożenie chorobą ASF ze strony Ukrainy, gdzie wirus rozprzestrzenia się w sposób niekontrolowany.
Służby weterynaryjne potwierdziły, że 2 marca powiększy się w Podlaskiem strefa ochronna wyznaczona w związku z afrykańskim pomorem świń. Wejdzie do niej pozostała część gminy Zabłudów w powiecie białostockim oraz gminy Czyże i...
Krzysztof Jażdżewski, zastępca Głównego Lekarza Weterynarii potwierdził, że zgoda na odstrzał dzików jest "swoistym kompromisem". Jeżeli chodzi o Białowieski Park Narodowy, to w jego otulinie w końcu marca zostaną ustawione specjalne pułapki na dziki, bo tam nie będzie można do zwierząt strzelać.
- Będziemy chcieli, by większość dzików, która wychodzi z parku była wyłapywana przez pułapki. Wyłapane dziki będą uśmiercane i będą od nich pobierane próbki do celów naukowych. Planujemy w ciągu 3 lat pozyskać w ten sposób 1500 dzików z otuliny parku - wyjaśnił wiceszef Inspekcji Weterynaryjnej.
Uczestniczący w komisji rolnicy z woj. podlaskiego mówili, że odstrzał dzików powinien nastąpić jak najwcześniej, bo one niszczą zasiane uprawy rolne. Pytali jak to jest, że myśliwemu płaci się za odstrzał, podczas, gdy rolnik ponosi straty.
Odnosząc się do wypowiedzi rolników Jurgiel powiedział, że jest za tym, żeby wzmocnić nadzór nad kołami łowieckimi, a być może należy je rozwiązać, bo nie wykonują planów. Opowiedział się za tym, by Polski Związek Łowiecki był nadzorowany przez resort rolnictwa, bo to minister rolnictwa musi tłumaczyć się przed rolnikami za straty spowodowane przez zwierzęta.
Do tej pory w Polsce stwierdzono 85 przypadki ASF u dzików (ostatni odnotowano w połowie stycznia br.) i 3 ogniska u świń (łącznie dotyczyło to 16 sztuk trzody), wszystkie znajdują się w pasie 25 km od granicy z Białorusią. Choroba jest śmiertelna dla świń domowych i dzików, nie jest groźna dla ludzi.