Odłowione dziki wywozili do puszczy. Prokuratura wszczęła śledztwo
Prokuratura sprawdza, czy pracownicy starostwa w Legionowie (woj. mazowieckie) przez podjęcie decyzji o przemieszczeniu odłowionych dzików do Puszczy Kozienickiej przyczynili się do rozprzestrzeniania się ASF. Urzędnicy twierdzą, że nie decydowali o miejscu wywózki zwierząt.
Zapuszczające się w okolice Legionowa dziki wychwytywano za pomocą tzw. odłowni. Już 8 listopada ub.r. informowano na portalu internetowym starostwa, że odłowiono w ten sposób 149 sztuk. Osobniki miały być wywożone m.in. do Puszczy Kozienickiej.
Do dzików strzelali obok ścieżki rowerowej. Zgodnie z prawem
"Osoby odpowiedzialne za odławianie dzików w powiecie legionowskim dysponują systemem elektronicznego dozorowania (...) W akcję zaangażowane są osoby, które pomagają społecznie. Szczególne podziękowania należą się odpowiedzialnym za ochronę środowiska urzędnikom gminnym, myśliwym kół łowieckich, strażnikom miejskim i gminnym, druhom Ochotniczych Straży Pożarnych" - można było przeczytać w komunikacie.
Te wieści wywołały jednak zaniepokojenie związane z pojawieniem się w pow. legionowskim dzików zarażonych ASF. Inspekcja Weterynaryjna zapowiedziała, że wyjaśni, czy odłowione zwierzęta nie były przypadkiem chore i mogły być potencjalnym źródłem zakażenia kolejnych. Rafał Romanowski, wiceminister rolnictwa w wypowiedzi dla PAP ocenił przewiezienie dzików do Puszczy Kozienickiej jako "poważny problem".
Prokuratura Rejonowa w Legionowie prowadzi śledztwo w sprawie ewentualnego przekroczenia uprawnień przez pracowników starostwa, którzy zdecydowali o przemieszczeniu odłowionych dzików do Puszczy Kozienickiej i sprowadzenia niebezpieczeństwa w kwestii rozprzestrzeniania się wirusa ASF (działanie na szkodę interesu publicznego).
Myśliwi dostali zgodę i odstrzelą więcej dzików
Postępowanie zostało wszczęte 10 stycznia na skutek zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożonego przez Stowarzyszenie Polskich Producentów Trzody Chlewnej "Forum Tch".
- Postępowanie pozostaje w toku. Nikomu nie przedstawiono zarzutów. Z uwagi na początkowy etap nie informujemy o zaplanowanych czynnościach procesowych - poinformował multiportal agropolska.pl Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie (legionowska prokuratura jej podlega).
Paweł Hadyński z SPPTD "Forum Tch" wyjaśnił, że decyzja o zawiadomieniu organów ściągania zapadła po przeanalizowaniu informacji o przemieszczeniu dzików do puszczy w okolice Radomia.
- Jeśli pojawi się ASF koło Radomia, będzie to wina urzędników. W tym momencie rolnicy, którzy będę w strefie "czerwonej" lub "niebieskiej" mają utrudnienia w handlu i mogą składać pozwy cywilne. Obowiązkiem społecznym było zgłoszenie takiego faktu do zbadania przez prokuraturę, czy nie doszło do przestępstwa - stwierdził.
ASF. Na Słowacji strzelają do dzików przez cały rok
W legionowskim starostwie jeszcze kilka dni temu nie wiedzieli - przynajmniej oficjalnie - że prokuratura wszczęła śledztwo. Rzecznik prasowa Joanna Kajdanowicz podkreśla, że pracownicy nie podejmowali decyzji o miejscu, do którego przemieszczane były odłowione na terenie powiatu dziki.
- Każdy złapany na terenie powiatu legionowskiego dzik przekazywany był protokolarnie, w miejscu złapania, myśliwemu, który wybierał miejsce w ramach swojego obwodu łowieckiego – tłumaczy.
Jak przekonuje, odłów i przewożenie dzików były prowadzone zgodnie z przepisami, zarówno prawa krajowego (w tym z ustawą Prawo łowieckie oraz zaleceniami dotyczącym przekazywania odłowionych dzików do obwodów łowieckich, zawartymi w piśmie z 14 czerwca 2017 Ministerstwa Środowiska do Zarządu Głównego Polskiego Związku Łowieckiego i Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych), jak i Unii Europejskiej, za wiedzą Inspekcji Weterynaryjnej.
NIK krytycznie o programie bioasekuracji ASF. Jest nieskuteczny
- Działania były realizowane w ramach tzw. "białej strefy", czyli nieobjętej restrykcjami związanymi z ASF. Zarówno na terenach odłowu, jak i w miejscach, w które wywożono dziki, nie odnotowano przypadków choroby. Ostatni odłów miał miejsce 7 listopada 2017. Powiatowy lekarz weterynarii 17 listopada poinformował nas telefonicznie o stwierdzonych dwóch przypadkach ASF na terenie powiatu. W związku z tym odłowy zostały natychmiast zatrzymane, a do 18 listopada dwie odłownie stojące w terenie rozebrano i przewieziono do magazynu - precyzuje Joanna Kajdanowicz.
Zaznacza ponadto, iż odławianie dzików było podyktowane bezpieczeństwem mieszkańców. Zwierząt było już tak dużo, że zaczęły podchodzić bardzo blisko m.in. szkół czy przedszkoli oraz domostw. A odstrzał nie był możliwy z uwagi choćby na wspomniane bezpieczeństwo ludzi.
- Każda decyzja wydana była w porozumieniu z Zarządem Okręgowym Polskiego Związku Łowieckiego w Warszawie, projekty decyzji uzgadniane były pozytywnie. Na prośbę ZO PZŁ w Warszawie informowaliśmy o liczbie złapanych dzików i miejscach ich przetransportowania. Takie informacje na pisemne wystąpienie otrzymał również powiatowy lekarz weterynarii - podsumowuje rzeczniczka starostwa.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl