Nie ma śniegu, płoną trawy
OSP Łomianki informuje, że w niedzielę 14 stycznia gaszono pierwszy w tym roku pożar trawy na terenie działania jednostki. 550 metrów kwadratowych nieużytków spłonęło przy ul. Wałowej w Łomiankach koło Warszawy. Pożar ugaszono przy użyciu tłumic i hydronetki.
Skąd wziął się ogień? Nie ma wątpliwości, że było to podpalenie. Za większość podobnych zdarzeń odpowiadają rolnicy, którzy twierdzą, że w ten sposób użyźniają glebę. Nic bardziej mylnego!
Strażacy przypominają, iż wypalanie traw jest bezwzględnie zabronione. Pożar oznacza zniszczenie miejsc lęgowych wielu gatunków gnieżdżących się na ziemi i w krzewach ptaków. Palą się gniazda już zasiedlone, zatem z jajeczkami lub pisklętami.
Przechowalnia poszła z dymem. Strażacy dawno nie gasili takiego pożaru
Wypalanie traw to problem, z którym straż pożarna zmaga się co roku. Choć rośnie świadomość społeczna w tej kwestii, to jednak nadal są ludzie, którzy myślą, że wypalanie traw użyźnia ziemię.
- Prędkość rozprzestrzeniania się pożaru może wynosić ponad 20 km/h. Szybki bieg to prawie 19 km/h. Tak więc człowiek nie ma szans uciec przed ogniem - przestrzega wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński.
W rozprzestrzenianiu ognia pomaga także wiatr. W przypadku dużej prędkości wiatru i nagłej zmiany kierunku, pożary bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy oraz zabudowania.
Za wypalanie traw kodeks wykroczeń przewiduje karę grzywny w wysokości nawet do 5 tys. zł. - Jeśli wypalanie traw spowoduje pożar, w którym zagrożone zostanie życie lub zdrowie ludzkie, można nawet trafić do więzienia na okres od roku do 10 lat - ostrzega wiceszef MSWiA.
Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie informuje, że w 2018 roku mazowieccy strażacy odnotowali łącznie 10 interwencji w związku z pożarami traw o łącznej powierzchni 971 metrów kwadratowych.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl