Ministerstwo: na bobra najlepsza jest... prewencja
Działalność bobrów sprawia wiele problemów rolnikom i leśnikom, którzy chcą wyjąć zwierzęta spod ochrony. Tymczasem resort środowiska przekonuje, że tym przypadku największy sukces można odnieść "stosując proste zabiegi utrzymaniowo-regulacyjne".
Niedawno pisaliśmy o frustracji rolników związanej z bobrami. Gospodarze chcą, by państwowe władze podjęły radykalne rozwiązania i wyjęły zwierzęta spod ochrony, co dałoby możliwość regularnych odstrzałów.
Z bobrami pewne problemy mają także leśnicy, ponieważ gryzoni jest za dużo. Według danych GUS, w ubiegłym roku ich populacja liczyła ok. 100 tys. sztuk, czyli 0,32szt./km kw. To nie może pozostać bez wpływu na ekosystemy leśne. Bobry spowodowały np. szkody w drzewostanach na 7 proc. powierzchni Nadleśnictwa Srokowo (woj. warmińsko-mazurskie).
Rolnicy mają dość bobrów. Chcą radykalnych rozwiązań
- O ogromie szkód świadczy, że ich powierzchnia jest 1,5 razy większa od tych wyrządzanych przez pozostałe gatunki zwierząt żyjących w lesie. Spore szkody bobry wywołują w siedliskach priorytetowych dla zachowania bioróżnorodności, gdzie w skutek ich działalności prawie 17 proc. z nich traci swój pierwotny charakter - podaje Sebastian Pietrzak z Nadleśnictwa Srokowo.
Leśnicy, by ograniczać bobrze szkody, stosują różne rozwiązania - montują m.in. w tamach rury przelewowe do regulacji poziomu wody, zakładają poletka zgryzowe, grodzą wartościowe drzewostany i osłaniają cenne pojedyncze drzewa. Wydaje się jednak, że - zwłaszcza w odniesieniu do pracy rolników to tylko półśrodki.
Tymczasem Ministerstwo Środowiska w odpowiedzi na wystąpienie samorządu rolniczego pisze. "W odniesieniu do bobra wydaje się, że największy sukces można odnieść, stosując proste zabiegi utrzymaniowo-regulacyjne, pozwalające chronić mienie od szkód. W wielu przypadkach prawidłowe utrzymanie skarp czy grobli, ich regularne wykaszanie, przy ograniczonej uciążliwości i niewielkim nakładzie środków czy sił, jest skutecznym sposobem chronienia się od szkód. Brak podejmowanych działań prewencyjnych lub utrzymaniowych nie może stanowić podstawy do przerzucania kosztów prac o charakterze konserwacyjnym na Skarb Państwa, poprzez oczekiwanie na rekompensatę za te szkody, które powstały w wyniku zaniechania".
Bobry na Podlasiu wyrządzają mniej szkód. Przez suszę
Resort wskazuje też na wspomniane działania bierne polegające na ochronie drzew przy użyciu specjalnych siatek lub pośrednio czynne, czyli rzez odstraszanie przy użyciu repelentów. Zdaniem ministerstwa środowiska nieuzasadnione jest stanowisko, że dopiero redukowanie liczby osobników zmniejszy liczbę szkód.
"Warto zauważyć, że w przypadku mienia prywatnego, każdy jego właściciel stara się chronić przed doznaniem szkody od zniszczenia lub kradzieży. Z doświadczenia resortu środowiska wynika, że obywatele doznający szkody z tytułu naturalnej działalności dzikich zwierząt, sporadycznie podejmowali działania zabezpieczające lub prewencyjne, koncentrując się dopiero na powstałych szkodach i uzyskiwaniu odszkodowań" - podkreśla resort.