Miliony pszczół zginęły przez ludzką głupotę. Pożar nieużytków strawił ule
W pożarze nieużytków w Dąbrówce (gm. Rzezawa, woj. małopolskie) spłonęły ule, a w nich miliony pszczół. Właściciel pożytecznych owadów wstępnie oszacował straty na około 65 tys. złotych.
Tradycyjnie o tej porze roku w całym kraju zaczynają płonąć trawy. W społeczeństwie wciąż panuje bowiem przekonanie, że ich wypalanie jest dobre dla przyrody i przyczynia się do użyźniania gleby - przekonuje portal bochnianin.pl
Warroza atakuje pszczoły. Trzeba szybko odymić ule
Tymczasem takie działanie ma odwrotny skutek, a ponadto jest bardzo niebezpieczne dla ludzi, zwierząt i jak się okazuje owadów.
W Dąbrówce boleśnie przekonał się o tym właściciel pasieki z 65 ulami pełnymi pszczół, które tam przezimowały. Pasieka liczyła 60 rodzin (w każdej jest kilkadziesiąt tysięcy owadów), co oznacza, że w pożarze zginęły miliony tych zapylaczy.
Zgodnie z art. 124 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody zabronione jest wypalanie łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów.
Łamanie tego zakazu zagrożone jest karą aresztu albo grzywny. Jeżeli wskutek wypalania traw doszłoby do poważnych strat, kwalifikacja prawna czynu może być uznana jako przestępstwo. A "kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: bochnianin.pl