Eksport polskiej żywności do Zjednoczonych Emiratów Arabskich jest niewielki, ale stale rośnie. W zakończonych targach żywności SIAL w Abu Zabi wzięło udział 49 firm z Polski. Był tam też minister rolnictwa Marek Sawicki.
Eksport polskiej żywności do Zjednoczonych Emiratów Arabskich jest niewielki, ale stale rośnie. W zakończonych targach żywności SIAL w Abu Zabi wzięło udział 49 firm z Polski. Był tam też minister rolnictwa Marek Sawicki.
Szef resortu - jak powiedział PAP - poleciał do ZEA, by wspierać polskie firmy i promować żywność. Wyjaśnił, że na takie targi, jak SIAL w Paryżu czy Abu Zabi, nie jedzie się po to, by sprzedawać produkty, ale po to, by nawiązać kontakty z firmami z całego świata.
Dodał, że dla Arabów i Azjatów bardzo istotny jest osobisty przyjazd ministra czy też wyższych władz państwowych. A Abu Zabi z Dubajem to jeden z trzech największych centrów handlowych świata.
- Tam warto być obecnym i mieć dobre kontakty, bo oni mogą obracać naszą żywnością na całym świecie - w regionie Zatoki Perskiej i Azji Mniejszej, z Chinami, Indiami, Japonią, Koreą, Indonezją, Tajlandią i Australią - wyliczał minister.
Sawicki poinformował, że podczas wizyty w Emiratach spotkał się z tamtejszym z ministrami odpowiedzialnymi za rolnictwo oraz gospodarkę, a także z wicepremierem, następcą emira Abu Zabi. Było też spotkanie z szefami izby gospodarczej Abu Zabi oraz Dubaju.
Gospodarze zwrócili uwagę, że choć polski produkt jest tam znany i jest wysokiej jakości, to brakuje promocji. - Musimy się nauczyć promowania żywności i stworzyć wspólną ofertę produktową. Izby zachęcały do powołania biura promocji na tamten region i będziemy się zastanawiali, jak to zrobić - dodał minister.
Szef resortu rolnictwa zwrócił uwagę, że w 2011 r., gdy polskie firmy po raz pierwszy wzięły udział w targach żywności w Dubaju, wartość naszego eksportu sięgała zaledwie kilkunastu milionów euro, a w tym roku prawdopodobnie przekroczy 100 mln euro.
Rosną też obroty handlowe między naszymi krajami. W 2013 r. wyniosły one ok. 320 mln dolarów, za 9 miesięcy br. już przekroczyły 1 mld dolarów i wszystko wskazuje na to, że w przekroczą 1,4 mld dolarów.
Zdaniem Sawickiego, w Emiratach Arabskich coraz bardziej interesują się polską żywnością. O ile do 2011 r. najważniejszą pozycją eksportową Polski na tamten rynek były wyroby tytoniowe, to obecnie większego znaczenia nabiera eksport produktów mleczarskich i mięsa.
Dodał, że wcześniej, gdy możliwy był ubój rytualny, Arabowie kupowali od nas wołowinę.
Podkreślił, że to, co ich najbardziej interesuje - to wspólne inwestycje. Prawdopodobnie w połowie grudnia przyjedzie misja emira Abu Zabi by "rozejrzeć się", gdzie może zainwestować przetwórstwo rolne, po to, by potem te produkty sprzedawać na swoim rynku.
Sawicki promował w Emiratach wieprzowinę bowiem w ZEA większość mieszkańców to przyjezdni. W emiratach mieszka 8,5 mln ludzi, ale tylko 20 proc. to Arabowie, reszta to przedstawiciele ponad 200 narodowości, którzy tam pracują.
Szef resortu powiedział, że w tym kraju są specjalne sklepy z wieprzowiną, wyroby z tego gatunku mięsa można także nabyć w supermarketach. Dodał, że tamtejsi przedsiębiorcy zainteresowani są zakupem dobrej jakościowo wieprzowiny.
W ZEA rusza też unijna kampania promocyjna "jabłka dwukolorowe". Owoce zostały zauważone na targach, ale żeby je zacząć sprzedawać trzeba znaleźć partnerów, a to może potrwać kilka tygodni.