Łosi jest za dużo. Po 16 latach będzie można do nich strzelać
Od września do końca grudnia będzie można polować na łosie na Lubelszczyźnie, Podlasiu oraz Warmii i Mazurach. Z kolei w województwach kujawsko-pomorskim, mazowieckim oraz pomorskim strzelać do tych zwierząt będzie można jedynie na wschód od Wisły.
Tak wynika z projektu rozporządzenia autorstwa Ministerstwa Środowiska. Moratorium na odstrzał łosi obowiązuje od 2001 r., kiedy ich liczba sięgała ok. 2 tys. sztuk, obecnie jest ich blisko 20 tys.
Żubry i łosie to goście niemile widziani
Jak czytamy w dokumencie noweli rozporządzenia w sprawie określenia okresów polowań na zwierzęta łowne, od 1 września do 30 listopada będzie można polować na byki, czyli na samce. Okres polowań na klępy (samice) oraz łoszaki (młode osobniki) ma obowiązywać od 1 października do 31 grudnia.
Zgodnie z projektem, na łosie będzie można polować tylko na niektórych obszarach kraju. W województwach kujawsko-pomorskim, mazowieckim oraz pomorskim strzelać do nich będzie można jedynie na wschód od Wisły. Z kolei na Lubelszczyźnie, na Podlasiu oraz na Warmii i Mazurach polować będzie można na terenie całych województw.
W projekcie czytamy, że obecnie populacja łosia w Polsce wynosi ok. 20 tys. osobników. "Na proponowanych obszarach w licznych obwodach łowieckich stwierdzono zagęszczenie populacji w ilościach równych lub większych niż 5 osobników na 1000 ha. Zebrane informacje od leśników i myśliwych wskazują na rosnące szkody w lasach spowodowane łamaniem młodych drzew, zdeptywaniem oraz zgryzaniem upraw i młodników, zwłaszcza sosnowych" - dodano.
Na dziki można polować przez cały rok
Innymi przesłankami zniesienia moratorium na odstrzał łosia są też m.in.: rosnące straty w uprawach rolnych powodowanych przez łosie (w 2016 r. wypłacono ponad 4 mln zł odszkodowań), czy coraz większa liczba wypadków drogowych z udziałem tych zwierząt.
O tym, że resort środowiska rozważa możliwość zniesienia moratorium informował na początku czerwca Andrzej Konieczny, wiceminister środowiska. - Wydaje się, że jest to w tej chwili nieuchronne - podjęcie zdecydowanych, odważnych decyzji - mówił wówczas.
Dodawał, że do ministerstwa w związku ze szkodami powodowanymi przez łosie spływają skargi z różnych środowisk, samorządów, organizacji, osób prywatnych, stowarzyszeń, parlamentarzystów. Polityk mówił, że użytkowanie populacji oznacza "nic innego jak odstrzał, co jest rzeczą naturalną".
Powołując się na dane z systemu ewidencji wypadków i kolizji Komendy Głównej Policji poinformował, że w latach 2010-2015 doszło w Polsce do 115 tys. kolizji, czyli zderzeń aut ze zwierzętami oraz 1,1 tys. wypadków, z czego 49 ze skutkiem śmiertelnym.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś