Lasy pełne śmieci. A mandaty wciąż śmiesznie niskie
W lasach woj. śląskiego czy opolskiego pojawiły się ostatnio stosy porzuconych śmieci - alarmują leśnicy z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach. Mandat za śmiecenie to nadal 500 zł, a w 2020 roku na sprzątanie lasów w kraju wydano 20 mln zł.
Katowicka RDLP jest drugą pod względem wielkości w kraju, sprawując zarząd nad 750 tys. hektarów lasów na terenie woj. śląskiego, opolskiego, a także fragmentach woj. małopolskiego, łódzkiego, świętokrzyskiego i dolnośląskiego. W jej skład wchodzi 38 nadleśnictw oraz 2 gospodarstwa rybackie.
Więźniowie w lasach. Co się wydarzyło?
Jak poinformował rzecznik Marek Mróz, w ostatnich tygodniach tamtejsi leśnicy znajdowali meble, stare opony czy inne elementy pojazdów - w ilościach wręcz hurtowych. Tylko w nadleśnictwie Opole w ciągu kilku ostatnich dni śmieci znaleziono w kilku miejscach.
- Podleśniczy leśnictwa Knieja w Nadleśnictwie Opole zgłosił znalezienie dużych ilości części samochodowych, natomiast w sąsiednim leśnictwie zużyte części motoryzacyjne zostały podrzucone kolejnego dnia. Wśród odpadów, były także faktury z danymi firm i osób fizycznych - powiedział Jacek Boczar, rzecznik opolskiego nadleśnictwa.
Sprawę prowadzi policja w Ozimku, a znalezione przy odpadach dokumenty są analizowane i jeżeli uda się dotrzeć do sprawców, czeka ich proces. Sąd może nakazać zwrot kosztów poniesionych za usunięcie śmieci, może też nałożyć na sprawców karę administracyjną.
- Proces sądowy to jednak długie postępowanie, nie zawsze kończące się satysfakcjonującym wynikiem. Dlatego czekamy na podniesienie wysokości kar, które można nałożyć na miejscu po ujawnieniu wykroczenia. Dziś bowiem w wielu wypadkach mandat w wysokości 500 zł nie robi na ukaranym żadnego wrażenia zwłaszcza, jeżeli wyrzucając odpady do lasu "oszczędza" kilka tysięcy opłaty wysypiskowej - powiedział Krzysztof Seweryn, szef straży leśnej z Nadleśnictwa Siewierz.
Jest nowa strategia dotyczącą lasów
W tym nadleśnictwie tydzień temu w ramach akcji "Sadzonka za oponę" w ciągu jednego dnia odebrano od mieszkańców ponad 3,5 tys. zużytych opon samochodowych.
Rzecznik katowickiej RDLP zaakcentował, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska pracuje nad zmianą przepisów, która pozwoli m.in. na podniesienie kar za zaśmiecanie środowiska. - Padają kwoty nawet na poziomie 5 tys. zł. Sprawa jest pilna, bo niemal każdego dnia tony odpadów na sprzętach gospodarstwa domowego zaczynając, przez części i elementy samochodów na pozostałościach remontowych i budowlanych kończąc trafiają do lasu oraz na leśne ścieżki i drogi - wskazał Mróz.
Damian Sieber, dyrektor RDLP w Katowicach podkreślił, że Lasy Państwowe tylko w ub. roku wydały w całym kraju na usuwanie śmieci ponad 20 mln zł. - Kwota w żaden sposób nie obrazuje prawdziwych kosztów, jakie trzeba ponieść, aby przynajmniej na chwilę uznać, że lasy zostały wyczyszczone z odpadów. W skali Polski mówi się o kwotach rzędu co najmniej setek milionów złotych - podkreślił.
- Z naszych obserwacji wynika, że odpady do lasu wywożą zarówno osoby fizyczne w ilościach detalicznych, jak również firmy. Wówczas bywa, że pozbywają się naprawdę potężnych ładunków o objętości nawet kilkudziesięciu kubików. Mamy udokumentowane przykłady zajmowania się tym procederem przewoźników, którzy wygrali przetargi na wywóz odpadów komunalnych w jednej z gmin w województwie świętokrzyskim - zaznaczył Mróz.
Karanie za zaśmiecanie lasu jest jednym z ważniejszych sposobów zapobiegania i reagowania na tego typu wandalizm. Podniesienie kar, zwłaszcza dla recydywistów, mogłoby mieć znaczenie rekompensujące, natomiast partycypacja w kosztach usuwania nawiezionych śmieci mogłaby lepiej odstraszać potencjalnych śmiecących - uważają leśnicy.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl