KZPRiRB: rolnicy, politycy i pszczoły są zakładnikami Greenpeace
Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych czeka już ponad 84 dni na decyzję ministra rolnictwa w sprawie dopuszczenia na 120 dni zapraw z grupy neonikotynoidów do ochrony rzepaku ozimego w Polsce.
Pozytywną rekomendację na czasowe dopuszczenie zapraw już w marcu wydała Rada Dialogu Społecznego w Rolnictwie powołana przez Krzysztofa Jurgiela, zaś w kwietniu Komisja ds. Środków Ochrony Roślin działająca przy szefie resortu (składa się z naukowców, przedstawicieli organizacji rolniczych, pszczelarskich i ekologicznych).
Trwa batalia o neonikotynoidy
- Jako powód zwłoki ministerstwo rolnictwa podaje brak opinii Ministerstwa Środowiska. Odbieramy to, jako celowe przeciąganie decyzji i wykorzystywanie do tego urzędniczych sztuczek. Wielokrotnie informowaliśmy kierownictwo resortu i odpowiedzialne za te sprawy departamenty, że sprawa jest pilna, a decyzji wciąż nie ma. Żądamy więc jej publicznie - mówi Juliusz Młodecki, prezes zarządu Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych.
Zarząd przypomina, że zgody w sprawie dopuszczenia na 120 dni zapraw z grupy neonikotynoidów do ochrony kilku upraw, m.in. rzepaku wydały już Finlandia, Litwa, Łotwa, Estonia, Rumunia, Węgry i Bułgaria.
Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) prowadzi ocenę bezpieczeństwa zapraw z grupy neonikotynoidów do ochrony rzepaku. Na początku stycznia EFSA poinformowała, że ze względu na złożoność zagadnienia, przesuwa termin publikacji na koniec listopada. Ostateczna decyzja Unii Europejskiej zostanie zatem podjęta dopiero w 2018 r.
KRIR interweniuje w sprawie zboża i neonikotynoidów
Najnowszy raport na temat wpływu neonikotynoidów na pszczoły, opublikowany 4 maja przez holenderski Uniwersytet w Wageningen konkluduje, że to pasożyty, choroby i praktyki pszczelarskie głównie doprowadziły do zwiększenia strat wśród rodzin pszczelich, a nie neonikotynoidy.
- Wycofanie zapraw w Polsce spowodowało konieczność stosowania wielokrotnych zabiegów chemicznych w formie oprysków, co zdecydowanie bardziej niż zaprawy zwiększa zagrożenie dla pszczół. Alternatywy dla zapraw okazały się mniej skutecznie i przyjazne dla środowiska, a także zwiększyły ryzyko wymarznięć plantacji - dodaje prezes Młodecki.
- Słyszymy od Greenpeace, że rolnicy mają używać mniej chemii. I zgadzamy się z tym, ale ich populistyczne działania przynoszą odwrotne skutki, jak w przypadku zapraw. Zmuszają rolników do częstszego stosowania chemii, mniej skutecznej i gorszej dla środowiska. Liczymy, że minister Jurgiel nie przyjmie tej krótkowzrocznej perspektywy, oderwanej od realiów produkcji rolnej i dopuści zaprawy w Polsce. Panie Ministrze, na pańską pozytywną decyzję czeka 100 tys. rolników, plantatorów rzepaku - apeluje na koniec szef KZPRiRB.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś