Ktoś zabił 200 tysięcy pszczół, policjanci nadal nie znaleźli sprawcy
Wszystko wskazuje na to, że głośna sprawa dewastacji pasieki pszczół w Wodnicy koło Ustki pozostanie nierozwiązana. Chociaż mundurowi zapewniają, że "czynności trwają", to dwa i pół tygodnia od zdarzenia szanse na znalezienie i ukaranie sprawcy są niewielkie.
Na temat bulwersującego nie tylko środowisko pszczelarzy, ale także rolników przestępstwa, pisaliśmy 28 lutego. >>Przeczytaj artykuł<<
Nieznany sprawca w nocy zdemolował pszczelą pasiekę, gdzie zginęło ponad 200 tysięcy owadów.
Neonikotynoidy niebezpieczne dla pszczół. Eksperci EFSA potwierdzają
- Nie są ważne ule, w których mieszkały pszczoły, tylko najważniejsze są rodziny pszczele, które tam były. Te rodziny zostały po prostu skazane na śmierć, ponieważ po przewróceniu takiego ula, gdzie powypadały ramki, pszczoły na mrozie nie miały żadnych szans - mówił w rozmowie z Polskim Radiem Gdańsk Łukasz Groszek, właściciel zdewastowanej pasieki.
Pszczelarz apelował o pomoc we wskazaniu sprawcy przestępstwa (straty oszacowano na 6 tysięcy złotych). Niestety, do dziś nie zatrzymano nikogo. Chociaż policjanci zapewniają, że działają, to efekty ich pracy są mizerne.
Komisarz Robert Czerwiński, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Słupsku poinformował naszą redakcję, że "w tej chwili trwają intensywne czynności, aby ustalić osoby, które mogły mieć związek z zaistniałym czynem".
Pszczelarze boją się złodziei i wandali. Resort publikuje dane w sieci
Wiadomo, że do dziś nikogo nie zatrzymano. - Postępowanie prowadzimy w kierunku art. 35 ustawy o ochronie zwierząt. Oczywiście jest to wstępna kwalifikacja i zależna jest od wyników policyjnych ustaleń - zastrzegł rzecznik słupskiej komendy.
Wspomniany artykuł przewiduje odpowiedzialność karną za "zabijanie, uśmiercanie lub dokonywanie uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów ustawy albo znęcanie się nad zwierzęciem".
Sprawca takiego czynu podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 3 lat.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl