Koszty oświaty przygniatają małe gminy
Nie potrzeba nam unijnych dotacji na budowę dróg, wodociągów i kanalizacji. Nie potrzeba nam także na ten cel środków rządowych. Potrzebna nam jest tylko jedna rzecz - mówił na posiedzeniu sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Sławomir Chmielewski, burmistrz miasta i gminy Mogielnica (woj. mazowieckie).
O co chodziło włodarzowi? - W mojej gminie subwencja oświatowa na ten rok wynosi 7,4 mln zł. W międzyczasie została obcięta o 1,4 mln zł. Koszty utrzymania oświaty w skali roku to 12,5 mln zł. Oznacza to, że aby utrzymać oświatę, dokładam 5,1 mln zł. Własnych środków na realizację inwestycji posiadam 2 mln zł. Jeżeli zatem dołożycie mi państwo 5,1 mln zł, czyli tyle, ile mnie kosztuje oświata, to żadne inne pieniądze unijne ani rządowe nie będą mi do niczego potrzebne - tłumaczył Chmielewski.
Gminy wiejskie przeciwko likwidacji gimnazjów
O dokładaniu wielkich pieniędzy do oświaty mówił także wójt gminy Grębków (woj. mazowieckie) Bogdan Doliński. - Przecież nie mamy dochodów własnych. Jedyne, co mamy, to podatki od rolników. 30 proc. to dochody własne gmin wiejskich. W związku z planowaną reformą oświaty będziemy musieli dołożyć więcej pieniędzy niż dotychczas. Dzieci nam bowiem ubędzie, ale oddziałów przybędzie. Koszt jednego oddziału to mniej więcej 200 tys. zł rocznie. Dwa etaty itd. Tymczasem musimy naprawiać drogi, którymi będziemy dowozić dzieci do placówek szkolnych - zaznaczył Doliński.
Jego zdaniem sytuacja z roku na rok się pogarsza. Dochody gmin maleją, a przecież nikt nie chce podnosić podatków lokalnym rolnikom.
- Wiele samorządów dawałoby sobie lepiej radę, jeżeli oświata byłaby dofinansowana proporcjonalnie do kosztów - przyznał Tomasz Kącki, wójt gminy Mokrsko (woj. łódzkie).
Ministerstwo rolnictwa chce przejmować kolejne szkoły
Jako że posiedzenie komisji było poświęcone infrastrukturze na wsi, nikt z przedstawicieli władz centralnych nie był przygotowany na szczegółową odpowiedź w kwestiach finansowania oświaty.
Wiceminister rolnictwa Zbigniew Babalski stwierdził jedynie, że będąc burmistrzem Ostródy (woj. warmińsko-mazurskie) w latach 1994-98, także dopłacał do oświaty. - Nieważne, kto prowadzi oświatę i kto za nią odpowiada. Oświata zawsze będzie dziedziną szczególnie wrażliwą - stwierdził wiceminister.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś