Koniec z karaniem rolników za nocne prace? Będzie letnia "dyspensa"
W projekcie ustawy o gospodarstwach rodzinnych zaproponowano wyjątek od stosowania art. 51 kodeksu wykroczeń (mówiącego m.in. o zakłócaniu spoczynku nocnego) wobec rolników, od 1 lipca do 30 września, jeśli hałas spowodowany byłby przez maszyny rolnicze.
Przypadki sekowania i karania gospodarzy za wykonywane zwłaszcza późną porą prace polowe lub w gospodarstwach wzburzyły całe środowisko. Tym bardziej, że dzieje się tak często z inicjatywy napływowych mieszkańców wsi, którzy wyobrażają je sobie jako oazy spokoju i ciszy.
Mandat po skargach mieszkańców. Rolnik intruzem na wsi?
Tymczasem w okresie letniego spiętrzenia prac rolnicy nie mają chwili do stracenia, często w obawie przed pogorszeniem warunków atmosferycznych pracują od bladego świtu do późnych godzin nocnych. I funkcjonują tak od lat.
Na komisariat, bo ktoś nie może spać
Mimo wielu sygnałów płynących do władz o rozwiązanie problemu, ten póki co nawarstwia się. Dość wskazać, że - jak podaje regionalny portal elka.pl - podczas lipcowej sesji Rady Powiatu Leszczyńskiego (woj. wielkopolskie) radny złożył do zarządu powiatu wniosek, żeby zwrócił się do komendanta policji w sprawie interwencji funkcjonariuszy wzywanych do zakłócania ciszy nocnej przez żniwujących rolników.
- Ludzie z miasta wybudowali się na wsi i chcą o godz. 22 mieć ciszę. Tymczasem ja o 22 mam jeszcze z godzinę albo dwie koszenia i nie będę kończył, zwłaszcza że pogoda jest, jaka jest - mówił radny, którego osobiście dotknął taki kłopot. - Byłem na posterunku, bo gość mnie zgłosił, że nie może przeze mnie spać – dodał.
Zapach wsi pod ochroną? To dobry pomysł
Artykuł 51. batem na rolników
Tej tematyki dotyczyły także interpelacje poselskie i w odpowiedzi na jedną z nich Szymon Giżyński, wiceminister rolnictwa poinformował, że w ramach projektowanej ustawy o gospodarstwach rodzinnych ujęto propozycję modyfikacji art. 51 Kodeksu wykroczeń, co ma pozwolić na rozwiązanie problemu skarg na rolników pracujących w godzinach nocnych czy na związane z ich pracą uciążliwości zapachowe.
- Projekt ustawy zostanie poddany uzgodnieniom międzyresortowym i konsultacjom społecznym, a jego wejście w życie planuje się do końca 2021 r. - wskazał polityk.
Wspomniany przepis art. 51 Kodeksu wykroczeń stanowi: "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".
I - jak przyznaje resort rolnictwa - był w ostatnich latach często wykorzystywany na terenach wiejskich do karania rolników w okresie żniw, w godzinach porannych lub nocnych.
Sąsiedzi skarżą się na rolników wywożących nawozy
Służby porządkowe, głównie policję, wzywali do poniechania takich prac mieszkańcy wsi, którzy nabyli posesje w celach rekreacyjnych lub siedliskowych. Z kolei stróże prawa są obowiązującymi przepisami zmuszeni do przeprowadzenia interwencji i wręczenia gospodarzom mandatów.
Letnia "dyspensa" w ustawie
- W powszechnym odczuciu praca rolnicza niezależnie od skutku, który niekiedy wywołuje, w postaci hałasu czy zapachów, nie jest zakłócaniem porządku publicznego lub wybrykiem. Jest konieczną działalnością gospodarcza, potrzebną ogółowi społeczeństwa, zaspokajającą jego podstawowe potrzeby związane z wyżywieniem - podkreślił Giżyński.
Jak dodał, w związku z tym, w projekcie ustawy o gospodarstwach rodzinnych zaproponowano wyjątek od stosowania art. 51 kw wobec rolników corocznie od 1 lipca do 30 września, jeśli hałas powodowany byłby przez maszyny rolnicze, podczas prac prowadzonych przez na terenie ich gospodarstwa zdefiniowanego w art. 55 kodeksu cywilnego.
„Ponieważ praca rolnicza nie koliduje w rażący sposób z obowiązującymi w określonym kontekście sytuacyjnym normami zachowania się, ale w powszechnym odczuciu wzbudza z powodu tego kontekstu sytuacyjnego w odbiorze powszechnym aprobatę, nie powinna być penalizowana. Czym innym jest zakłócanie spokoju nocnego przez naganne zachowanie w postaci np. nocnego biesiadowania przy alkoholu i krzyków, a czym innym jest konieczność pracy i używania hałasujących maszyn. Wraz ze zwiększająca się migracją ludności z miasta na wieś, ten problem będzie narastał. Stąd wydaje się konieczne, by normy zachowania, akceptowane przez wieki, zgodne z rozsądkiem, nie stały się przyczyną lokalnych konfliktów, sąsiedzkich niesnasek, powodując u mieszkańców wsi poczucie niesprawiedliwości i absurdu" - argumentuje wiceszef resortu rolnictwa.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś