Kłusowali, bo… nie mieli co robić
Brakiem zajęcia w świątecznym okresie tłumaczyli swoje zachowanie dwaj mężczyźni przyłapani na kłusownictwie. Za nielegalny i brutalny połów zarzuty usłyszeli także dwaj inni amatorzy darmowych ryb.
W miejscowości Walinna (pow. radzyński, woj. lubelskie) na kanale Wieprz-Krzna funkcjonariusze "drogówki" w trakcie patrolu zauważyli dwóch mężczyzn, którzy łowili ryby przy pomocy sieci.
Wilk uwolniony z kłusowniczej pułapki
Mundurowi natychmiast udali się na miejsce, gdzie na gorącym uczynku zatrzymali 24- i 34-latka.
- Mężczyźni posiadali przy sobie sieć rybacką - drygawicę oraz złowione ryby. Tłumaczyli, że wybrali się na ryby z uwagi na brak zajęcia w święta - relacjonuje asp. Piotr Mucha, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim.
Stróże prawa zabezpieczyli sprzęt, natomiast zatrzymani trafili na komendę, gdzie usłyszeli zarzuty. Zgodnie z ustawą o rybactwie śródlądowym za nielegalny połów ryb grozi grzywna, a nawet do 2 lat więzienia.
Taki wymiar kary grozi także dwóm mężczyznom, ujętym przez społecznych strażników rybackich w miejscowości Wólka Gołębska (pow. puławski, woj. lubelskie), kiedy przy wojskowej tamie na Wiśle łowili ryby za pomocą tak zwanych szarpaków.
- Jest to narzędzie w postaci wędki z zestawem ciężko obciążonej kotwicy przystosowanej do zacinania i kaleczenia ryb. Przy mężczyznach strażnicy ujawnili także, będącego w okresie ochronnym, suma o długości niewiele ponad 50 centymetrów. Narzędzia, które posłużyły kłusownikom do popełnienia przestępstwa, zostały procesowo zabezpieczone - informuje podkom. Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy puławskiej KPP.
42 i 26-latek trafili do policyjnego aresztu, gdzie zostali przesłuchani i usłyszeli zarzuty.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl