Jurgiel: kierownictwo stadniny odwołałem za złodziejstwo
"Za złodziejstwo zwolniłem, nie za niefachowość" - tak tłumaczył powód zwolnienia kierownictwa stadniny koni w Janowie Podlaskim Krzyszof Jurgiel, minister rolnictwa. Dodał, że nie będzie trzymał "facetów, którzy z działalności na majątku państwowym organizują sobie lekkie życie".
Szef resortu podczas posiedzenia komisji rolnictwa przedstawił informację na temat aktualnej sytuacji w Stadninie Koni w Janowie Podlaskim. Obecni na posiedzeniu przedstawiciele branży hodowców koni w Polsce zadawali mu pytania dotyczące stadniny, m.in. powodów odwołania jej kierownictwa.
W paszy w Janowie Podlaskim były koksydiostatyki
Jak tłumaczył Jurgiel, odpowiednie organy - NIK, nadzór właścicielski i organy ścigania - stwierdziły szereg nieprawidłowości w funkcjonowaniu tej stadniny pod kierownictwem byłego prezesa Marka Treli.
Minister, powołując się na wyniki kontroli, mówił m.in., że działalność stadniny w zakresie hodowli koni przynosiła straty, w stadninie nie był zatrudniony na podstawie stałej umowy o pracę weterynarz, część zawieranych przez stadninę umów była niekorzystna, strona internetowe stadniny znajdowała się na prywatnym serwerze.
Zaznaczył też, że stwierdzono nieprawidłowość w umowie najmu mieszkania miedzy spółką a prezesem, nieterminowe regulowanie zobowiązań stadniny, a także wydzierżawianie innym podmiotom nieruchomości bez umów oraz nieegzekwowanie należność z tego tytułu, nieprawidłowości w stosowaniu stawek i nieegzekwowanie należność za "hotelowanie koni" i stosowanie preferencyjnych stawek za usługę. Dodał, że w stadninie bez pisemnych umów udostępniano lokale mieszkalne osobom postronnym.
- Nie będę się tłumaczył z faktów, które przedstawiły organy kontrolne. Ja nie dokonywałem oceny, tylko przedstawiłem fakty. Mówię o zarządzaniu, o złodziejstwie. Mój obóz polityczny nie będzie tego tolerował. Panowie za 8 zł za rybę szukaliście winnego ministra, bo za 8 zł rybę kupił, a tu miliony wypadają. Za złodziejstwo zwolniłem, nie za niefachowość - mówił Jurgiel.
Zmiany w stadninach godzą w podstawy hodowli koni arabskich
- Nie kwestionuje wiedzy pana Treli, ale skoro organy ścigania i NIK stwierdzają niegospodarność, bez rachunku wynajmowanie lokali, wbrew przepisom, to o czym tu mówić. To ja mam jako minister trzymać facetów, którzy z działalności na majątku państwowym organizują sobie lekkie życie? - pytał szef resortu rolnictwa.
Zapowiedział, że w najbliższym czasie zostanie sporządzony program rozwoju stadniny w Janowie Podlaskim. - Powołałem radę ds. hodowli, która dokona oceny, analizy SWOT (analizy mocnych, słabych stron, szans i zagrożeń) hodowli koni - poinformował.
W środę Agencja Nieruchomości Rolnych ogłosiła postępowanie kwalifikacyjne na stanowisko prezesa Stadniny Koni Arabskich w Janowie Podlaskim. Nabór potrwa do 30 maja.
Ogłoszenie konkursu na prezesa janowskiej stadniny Jurgiel zapowiedział na początku kwietnia. Kierujący stadniną (po zwolnieniu Treli) Marek Skomorowski oddał się do dyspozycji prezesa ANR w związku - jak tłumaczył minister - z "nagonką medialną". Chodzi o sprawę padnięcia klaczy Prerii i Amry należących do Shirley Watts.