Jest kasacja od uniewinnienia prezesa spółdzielni mleczarskiej
Do Sądu Najwyższego wpłynęła kasacja prokuratury od uniewinnienia prezesa spółdzielni mleczarskiej w Mońkach (woj. podlaskie). Śledczy zarzucali mu przyjmowanie łapówek; procesy trwały lata, a prawomocny wyrok uniewinniający zapadł w lipcu 2019 roku.
Prokuratura oskarżyła Stanisława J. o przyjęcie - w związku z pełnieniem funkcji publicznej - nie mniej niż 347 tys. zł łapówek.
Wręczali łapówki w zamian za dotację z ARiMR. Usłyszeli już zarzuty
Według śledczych od maja 2002 r. do listopada 2004 r. miał dostawać 10 proc. wartości od każdej faktury wystawionej przez firmę, która wygrywała przetargi ogłaszane przez spółdzielnię na wykonywanie prac remontowych.
W tej samej sprawie został oskarżony także były inspektor nadzoru inwestorskiego w spółdzielni, któremu śledczy zarzucili, że pośredniczył w przekazywaniu pieniędzy przez przedsiębiorcę - głównego świadka oskarżenia, za co też miał dostawać łapówki.
Obaj oskarżeni od początku się nie przyznawali. Twierdzili, że przedsiębiorca ich pomawia, a zarzuty to zemsta za to, że spółdzielnia zmieniła mu kosztorysy, ograniczając wypłatę pieniędzy.
Białostockie sądy zajmowały się sprawą od 2010 roku. Zanim w lipcu ub.r. zapadło prawomocne uniewinnienie prezesa spółdzielni (postępowanie w części dotyczącej inspektora nadzoru sąd drugiej instancji umorzył ze względu na jego śmierć), odbyły się trzy procesy, ale wyroki sądu rejonowego (pierwszy skazujący, dwa kolejne uniewinniające) były w II instancji uchylane i sprawa wracała do ponownego rozpoznania przed Sądem Rejonowym w Białymstoku.
Przyjmował łapówki od rybaków. Korupcja w inspektoracie
W czwartym procesie znowu zapadł wyrok uniewinniający, ale tym razem sąd odwoławczy apelację prokuratury oddalił i wyrok utrzymał. Ocenił, że na podstawie zebranych przez nią dowodów nie można było "w sposób kategoryczny i stanowczy" potwierdzić winy oskarżonego, zgodził się z oceną sądu rejonowego, że zabrakło innego potwierdzenia zarzutów z zeznań przedsiębiorcy - głównego świadka.
Zwracał też przy tym uwagę, że zeznania dotyczyły wielu wątków, ale nie zawierały istotnych szczegółów, np. dat czy okoliczności rzekomego przekazywania pieniędzy.
Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem orzeczenia, Prokuratura Okręgowa w Białymstoku zdecydowała się jednak złożyć kasację.
Jak wynika z informacji uzyskanych przez PAP w biurze prasowym SN, ponieważ w związku z ograniczeniami w działalności sądów (w tym SN) wskutek pandemii koronawirusa nie są obecnie wyznaczane terminy rozpatrywania spraw poza pilnymi, na razie trudno przewidzieć, kiedy kasacja w tej sprawie trafi do rozpoznania.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl