Jeden zastawiał wnyki, drugi sieci. Wpadają kolejni kłusownicy
63-letni mieszkaniec gminy Józefów nad Wisłą (pow. opolski, woj. lubelskie) będzie odpowiadał za kłusownictwo. Zarzut nielegalnego połowu ryb - i to nie pierwszy raz - usłyszał z kolei 67-latek z pow. radziejowskiego (woj. kujawsko-pomorskie).
Policjanci z Opola Lubelskiego wspólnie z funkcjonariuszami Państwowej Straży Łowieckiej w Lublinie ustalili, że pierwszy z mężczyzn w miejscu zamieszkania ma wnyki służące do chwytania zwierząt oraz mięso skłusowanej sarny.
Włocławska tama w remoncie. Pracują tam też... kłusownicy
Podczas przeszukania mundurowi odnaleźli owe mięso oraz 5 sztuk drucianych pułapek.
"63-latek przyznał się, że w pobliskim lesie zastawił dodatkowo 11 wnyków na dzikie zwierzęta. Wskazał policjantom miejsce ich rozłożenia. Mężczyzna wczoraj usłyszał zarzuty. Przyznał się i skorzystał z możliwości dobrowolnego poddania się karze. Zgodnie z ustawą Prawo Łowieckie grozi mu kara pozbawienie wolności do lat 5" - podają opolscy stróże prawa.
Funkcjonariusze z Topólki otrzymali natomiast informację, że w Orlu na Jeziorze Głuszyńskim grasuje kłusownik. Udali się we wskazane miejsce, a strażnicy Państwowej Straży Rybackiej we Włocławku zauważyli mężczyznę, który z łódki łowił ryby za pomocą sieci. Podejrzany o kłusownictwo został zatrzymany.
- Policjanci zabezpieczyli łódź wiosłową oraz około 40 metrów sieci, które trafiły do policyjnego magazynu. Jak się okazało, to nie pierwsze zatrzymanie tego mężczyzny na kłusowniczym procederze - informuje asp. szt. Marcin Krasucki, oficer prasowy KPP w Radziejowie.
Zatrzymany 67-letni mieszkaniec pow. radziejowskiego usłyszał zarzut nielegalnego połowu ryb przy użyciu sieci. Czyn ten zagrożony jest karą grzywny, ograniczenia wolności, a nawet 2 lat pozbawienia wolności.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl