Gospodarz wpadł do studni, uratowali go policjanci
Kolejny raz w tym roku przydomowa studnia wiejska stała się miejscem wypadku w gospodarstwie. Na szczęście w porę na posesję w podkieleckiej miejscowości Masłów (woj. świętokrzyskie) przybyli policjanci.
Dyżurnego kieleckiej komendy zaalarmował w niedzielę, 12 sierpnia w środku nocy jeden z mieszkańców miejscowoąci, twierdząc, że między podwórkami słyszy nawoływania o pomoc.
Wysłani pod wskazany adres funkcjonariusze szybko zaczęli sprawdzać teren.
Martwy gospodarz leżał w studni
"W takcie czynności do mundurowych wybiegła kobieta informując, że jej mąż wpadł do studni. Policjanci bez wahania ruszyli na pomoc mężczyźnie. Dwóch funkcjonariuszy schyliło się do studni i złapało za ręce 59-latka, który stał po głowę zanurzony w wodzie. Trzymając jeden drugiego, wyciągnęli mężczyznę" - relacjonuje kielecka komenda.
Rannego i wyziębionego poszkodowanego stróże prawa przenieśli do domu, gdzie udzielili mu pierwszej pomocy. Potem zaopiekowała się nim przybyła na miejsce załoga pogotowia ratunkowego i zabrała go do szpitala.
"Jak się okazało, 59-latek wyszedł nakarmić psy i idąc przez nieoświetlone podwórko wpadł do zarośniętej krzewami studni" - opisuje kielecka policja.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl