Gospodarka rybacka z problemami. NIK wytknęła błędy
Nadzór prezesa Wód Polskich nad realizacją zadań z zakresu gospodarki rybackiej był niewystarczający, a działania podejmowane z opóźnieniem - stwierdziła Grażyna Tuzikiewicz-Gnitecka, wicedyrektor Delegatury Najwyższej Izby Kontrolnej w Łodzi.
Podczas posiedzenia sejmowej komisji gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej omawiała wyniki podjętej z inicjatywy własnej NIK kontroli.
Polska największym producentem karpia w UE
Jej celem było ustalenie, czy w stanie prawnym obowiązującym od początku 2018 roku, kiedy nastąpiła całkowita reorganizacja organów odpowiedzialnych za gospodarowanie wodami, prawidłowo zarządzały i kontrolowały gospodarkę rybacką, a użytkownicy prawidłowo korzystali z jezior i obwodów rybackich Skarbu Państwa.
"Pod lupę" trafiło 21 jednostek, w tym Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie, 5 regionalnych zarządów gospodarki wodnej, 5 komend wojewódzkich Państwowej Straży Rybackiej oraz 10 użytkowników.
- Ustaliliśmy, że procedura prowadzenia kontroli wewnętrznej, postępowań wyjaśniających oraz wizytacji kontrolnych została wprowadzona dopiero po upływie 10 miesięcy od momentu powstania Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Procedura nie określała częstotliwości prowadzenia kontroli w regionalnych zarządach i podmiotach uprawnionych do rybactwa w celu zapewnienia skutecznego nadzoru nad realizacją zadań z zakresu gospodarki rybackiej, w tym wynikających z zawartych umów - mówiła Grażyna Tuzikiewicz-Gnitecka.
Rybołówstwo przechodzi do resortu rolnictwa
Jak wytykała, nie określono jednolitych zasad nadzoru nad użytkownikami rybackimi, w tym kontroli racjonalności gospodarki rybackiej prowadzonej przez regionalne zarządy i użytkowników rybackich, jak i zasad czy wytycznych dotyczących sprawowania nadzoru nad wielkością połowów amatorskich.
Nie zidentyfikowano ponadto obszaru nadzorowanych obwodów rybackich i jezior. A wiedzę czerpano jedynie z operatów rybackich w odniesieniu do użytkowanych i dzierżawionych obwodów rybackich i jezior. Nie zbadano również powierzchni obwodów nieoddanych w użytkowanie.
- Zarządy regionalne w ograniczonym zakresie korzystały z możliwości kontroli zarybień, które stanowią podstawę prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej. Ustalono, że skontrolowały od 5 do 48 proc. zgłoszonych zarybień - wskazywała przedstawicielka NIK.
Według stanu na koniec 2019 roku, Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie wykonywało uprawnienia właścicielskie w stosunku do 2255 obwodów rybackich Skarbu Państwa, w tym w przypadku blisko połowy obwodów obowiązki właściciela wykonywali dyrektorzy skontrolowanych przez NIK regionalnych zarządów gospodarki wodnej.
I te zarządy wywiązały się z obowiązku przekazywania obwodów do rybackiego użytkowania podmiotom zewnętrznym. Odbywało się to zarówno w trybie bezkonkursowym, jak i prawidłowo przeprowadzonych konkursów.
- Mimo działań podejmowanych w powyższym zakresie, jak ustaliliśmy, we władaniu Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie znajdowało się 230 obwodów nieoddanych do użytkowania, w tym blisko połowa zarządzana przez regionalne zarządy gospodarki wodnej objęte naszą kontrolą. Nieoddanie obwodów rybackich w użytkowanie wynikało, po pierwsze, z braku możliwości zawarcia umów z nowymi użytkownikami w związku z utratą mocy z dniem 2 lipca 2019 r. rozporządzenia w sprawie konkursu ofert, ale także z faktu, że część obwodów nie nadawała się do prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej. Najczęstsze przyczyny to mała powierzchnia obwodów, brak dróg dojazdowych - mówiła Tuzikiewicz-Gnitecka.
Kontrolerzy wydali szereg wniosków i rekomendacji poszczególnym instytucjom w kwestiach gospodarki rybackiej.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl