Gminy i nadleśnictwa walczą z barszczem Sosnowskiego
Na Warmii i Mazurach ruszyło usuwanie barszczu Sosnowskiego. Pierwszy etap prac przeprowadzono już w Nadleśnictwie Dwukoły (Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Olsztynie).
W tym roku na walkę z tą groźną rośliną zdecydowały się dwa nadleśnictwa z regionu i sześć samorządów. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie na ten cel przeznaczył 200 tys. zł.
Barszcz Sosnowskiego w natarciu. Najgroźniejszy jest, gdy jest ciepło
- Roślina występuje w naszym leśnictwie w młodniku sosnowo-dębowym. W minionych latach barszcz osiągał takie rozmiary, że górował nad ponad dwudziestoletnimi dębami. Z okolicznych pól udało się tę roślinę skutecznie wyplenić. Teraz musimy poradzić sobie z nią w lesie, aby nie rozprzestrzeniła się w inne miejsca - mówi Krzysztof Budziłowski, leśniczy leśnictwa Narzym.
Operacja będzie podzielona na trzy etapy. Kilka dni temu już wykoszono niemal metrowe rośliny. Za kilka tygodni to co odrośnie zostanie spryskane chemicznie, a potem planowane jest ponowne wykaszanie.
W 2017 r. łącznie barszcz Sosnowskiego usunięto z ponad 100 ha terenu (roślina była likwidowana na obszarze Nadleśnictwa Górowo Iławeckie oraz pięciu samorządów). W tym roku zostanie usunięty z powierzchni ponad 140 ha.
Kontakt z rośliną powoduje oparzenie skóry, podobne do powstałych od oparzenia wrzątkiem, czego następstwem są ropne pęcherze gojące się nawet przez kilka lat.