Były minister rolnictwa był w nocy z protestującymi w Sejmie. Poinformował, że rolnicy dostali wezwanie na policję
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia powinien wymusić na premierze spotkanie z protestującymi w Sejmie rolnikami. Nie może się ukrywać za swoją funkcją i nic w tej kwestii nie robić - powiedział w środę były minister rolnictwa Robert Telus (PiS).
Zdaniem Telusa, koalicjanci, a przede wszystkim: marszałek Sejmu Szymon Hołownia i wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz powinni wymusić na premierze, aby spotkał się z protestującymi w Sejmie rolnikami.
"Marszałek Hołownia jest drugą osoba w państwie - to on powinien wymagać i wymusić na premierze to spotkanie. Nie może się dzisiaj ukrywać za swoją funkcją i nic w tej kwestii nie robić" - podkreślił.
Telus poinformował, że rolnicy dostali wezwanie na policję w związku z ich protestem, trwającym od zeszłego tygodnia. "Próbuje się zastraszyć rolników i wzywa się ich na przesłuchanie. To pokazuje, że ten rząd potrafi tylko straszyć i karać" - ocenił poseł PiS.
Marszałek Sejmu: zapewniliśmy protestującym rolnikom pomoc medyczną
"Hołownia zapowiedział także, że ukarze nas, parlamentarzystów za to, że odpowiedzieliśmy na apel rolników i pomogliśmy im wejść do Sejmu. Ten Sejm miał być otwarty dla wszystkich. To jest skandal" - przekonywał Telus.
Jak przekazał, spędził on całą poprzednią noc z rolnikami w Sejmie w odpowiedzi na ich apel, "żeby wesprzeć ich nie tylko słowami, ale i czynami". "Na tę chwilę to był jeden raz, ale wspieram ich i jeżeli będzie taka potrzeba, to będę z nimi" - zadeklarował.
"Znam polskich rolników, bo sam jestem rolnikiem i mówię wszystkim: polski rolnik się nie podda, będzie walczył o sprawy Polski i Polaków" - oświadczył Telus.
W miniony czwartek grupa 11 rolników rozpoczęła w Sejmie protest, domagając się rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem o unijnym Zielonym Ładzie. W poniedziałek Mariusz Borowiak z "Orki" ogłosił rozpoczęcie przez protestujących strajku głodowego. Zapowiedział, że protest będzie kontynuowany do czasu, aż premier Tusk spotka się z nimi.
Premier Donald Tusk oświadczył we wtorek, że nie planuje spotkania z grupą rolników protestujących od czwartku w Sejmie. Według niego, protestująca grupa nie jest reprezentatywna dla rolników. Postulatem protestujących jest spotkanie z szefem rządu, z którym chcieliby porozmawiać o Zielony Ładzie.
W odpowiedzi na stanowisko premiera strajkujący zorganizowali w środę konferencję prasową, na której opowiedzieli o swoich gospodarstwach. „Każdy z nas powiedział, co uprawia, żeby pan premier wiedział, kim jesteśmy” - powiedział PAP jeden z protestujących.
„Od poniedziałku - odkąd podjęliśmy strajk głodowy - jesteśmy traktowani, jak zagrożenie terrorystyczne” - ocenił.
Donald Tusk nie planuje spotkania z protestującymi w Sejmie. "Nie są reprezentatywni dla rolników"
Rozmówca PAP podkreślił, że rolnicy zaprosili polityków wszystkich klubów do wzięcia udziału w proteście. „Poseł Telus przyszedł do nas jako pierwszy, już dzisiaj spał z nami jedną noc” - wskazał.
Zapytany o nazwiska polityków, którzy zadeklarowali dołączenie do strajkujących, odpowiedział, że takie deklaracje otrzymali od polityków Konfederacji i PiS. „Trudno nam powiedzieć, kim są ci politycy bo ich nie znamy, nie siedzimy w polityce” - podkreślił.
Reprezentant „Orki” poinformował, że z posłów, których nazwiska zna, swoją obecność zapowiedzieli posłowie Jarosław Sachajko (Kukiz’15) oraz Piotr Polak (PiS).
Podczas środowej konferencji rolnicy wyjaśnili, że ich związek rolniczy nie chce się spotykać z wiceministrem rolnictwa Michałem Kołodziejczakiem. „To samotny wilk, który chciał się tylko dostać do władzy. Nie reprezentuje interesów rolników” - podkreślili.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś