Ardanowski: wieś oczekuje szczerości i prawdy
W środę, 20 czerwca w Pałacu Prezydenckim odbędzie się uroczystość zaprzysiężenia nowego ministra rolnictwa, którym zostanie Jan Krzysztof Ardanowski. Poseł PiS nie ukrywa, że misja powierzona mu przez premiera Morawieckiego jest trudna i wymagająca.
- Jest mnóstwo spraw, którymi trzeba się pilnie zająć. Uważam jednak, że w rozmowach z rolnikami jest potrzebna szczerość. Trzeba jasno mówić, co można, a czego nie da się zrobić. Należy wspólnie szukać optymalnych rozwiązań dla polskiego rolnictwa. Wieś oczekuje szczerości i prawdy - przekonuje w rozmowie z agropolska.pl Ardanowski.
Jan Krzysztof Ardanowski będzie nowym ministrem rolnictwa
Co jest dziś najważniejsze? W kolejnych tygodniach najpilniejszą sprawą będzie susza, z którą mierzą się rolnicy w całym kraju.
- W rolnictwie są sprawy trudne i jeszcze trudniejsze. Nie jest tak, że nagle przyjdzie cudotwórca, strzeli palcami i wszystko zostanie naprawione i będzie chodziło jak w szwajcarskim zegarku. Ten rok pokazuje, że niestabilne warunki pogodowe są ogromnym zmartwieniem - zaznacza Ardanowski.
Drugi, wiodący temat, to szerzący się afrykański pomór świń. Jest groźba, że ASF niebawem dotrze do największych chlewni w kraju zlokalizowanych w województwie łódzkim, wielkopolskim i kujawsko-pomorskim, skąd pochodzi nowy minister. Czy z ASF można wygrać?
- To jest choroba, której nie są w stanie zwalczyć sami rolnicy, myśliwi czy minister rolnictwa. ASF to choroba, która wymaga skoordynowanych działań przez wszystkie instytucje oraz osoby mogące zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa. Jak na razie tej współpracy nie widzę. Myśliwi lekceważą sprawę depopulacji dzików, a rolnicy lekceważą bioasekurację - podkreśla Jan Krzysztof Ardanowski
Minister Ardanowski zdradza priorytety
Przyszły minister dodaje, że nie może dochodzić do sytuacji, w której rolnicy domagają się od rządu wypłaty pieniędzy za wykonanie podstawowych czynności bioasekuracyjnych, takich jak np. sprzątanie w gospodarstwie, mycie butów, odszczurzanie czy pranie odzieży roboczej.
- Nie możemy zgadzać się na brak odpowiedzialności ze strony ludzi, którzy mogą przez swoje zaniedbanie, lenistwo czy wręcz głupotę, doprowadzić do rozprzestrzeniania się choroby. Bioasekuracja ma na celu odseparowanie hodowli po to, aby uniknąć zachorowania trzody chlewnej i rolnicy muszą zrozumieć, że bez tego ani rusz - zaznacza polityk.
Ardanowski apeluje, aby wszyscy, którzy mogą przyczynić się do zatrzymania wirusa, ruszyli do pracy. - Nie wiem, ile czasu potrwa walka z ASF w Polsce. Mam nadzieję, że nie będą to tak długie lata, jak było to np. w Hiszpanii - przyznaje.
Ardanowski przyjął propozycję premiera. Będzie ministrem rolnictwa
W ocenie Jana Krzysztofa Ardanowskiego, potrzebny jest ogólnopolski dialog, który pozwoli wskazać kierunki, w jakich powinno zmierzać polskie rolnictwo w perspektywie wielu lat. - Szukanie prostych rozwiązań dla rolnictwa tak skomplikowanego jak polskie, nie ma sensu. Nie da się wszystkich zadowolić - zauważa.
Ardanowski podkreśla, że docenia rolę i znaczenie dużych gospodarstw towarowych, które w części gospodarują na gruntach dzierżawionych z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa. - Nikt ich nie powinien niszczyć, powinny pozostać jako ważny element polskiego rolnictwa, produkującego na rynek - uważa.
Parlamentarzysta zwraca uwagę, że wielkotowarowe gospodarstwa mają się zajmować czymś innym niż te małe, kilkunastohektarowe. - Musi być pewne rozdzielenie, ponieważ każdy musi iść własną drogą rozwoju - podkreśla.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś