Ardanowski tworzy listę. Zarobili na odbieraniu zwierząt?
Powstaje lista organizacji, które z odbierania rolnikom "maltretowanych" zwierząt zrobiły biznes - ujawnia Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa. Dodał, że będzie żądać od nich wyjaśnień, co stało się ze zwierzętami.
Po napływających licznych skargach od rolników na organizacje ochrony zwierząt, które pod pretekstem ich złego traktowania zabierają je od ich właścicieli, szef resortu zaproponował wprowadzenie zmian w przepisach.
Organizacje pseudoekologiczne coraz bardziej aktywne
Zmiany przepisów, polegające na zakazie odbierania właścicielom "maltretowanych" zwierząt przez organizacje broniące ich praw, miały trafić do kolejnej wersji ustaw tworzących tarczę antykryzysową. Finalnie nie zostały uchwalone.
Ardanowski był krytykowany przez organizacje chroniące praw zwierząt, że pod pozorem walki z pandemią chce zakazać odbioru maltretowanych zwierząt.
W rozmowie z tygodnikiem "Wprost" w połowie maja, polityk odnosząc się do krytyki mówił m.in. że z rolników próbuje się uczynić odpowiedzialnymi za zmiany klimatyczne, za rabowanie przyrody, za niszczenie środowiska, co jest nieprawdą. Rolnicy są kustoszami przyrody, dbają o miliony zwierząt w Polsce, o ich dobrostan, warunki utrzymania.
Teraz szef resortu rolnictwa był pytany w RMF FM, czy podtrzymuje opinię o organizacjach ekologicznych. Wskazał, że to, co się dzieje w debacie o stosunku ludzi do zwierząt, jest dla niego przerażające. - Jeżeli ktoś ma inne zdanie niż tzw. obrońcy zwierząt, to padają pod ich adresem obrzydliwe epitety - mówił.
Dodał, że w resorcie rolnictwa powstaje lista organizacji, które odbierają zwierzęta. - Będziemy żądać od nich wyjaśnień, co stało się z tymi zwierzętami. Jeżeli organizacje czują się pokrzywdzone, mogą mnie zaskarżyć do prokuratury - powiedział na koniec Ardanowski.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś