Apele nie pomagają. Setki pożarów każdego dnia

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (zac) | redakcja@agropolska.pl
23-03-2015,8:45 Aktualizacja: 23-03-2015,9:03
A A A

Na nic się zdają kolejne komunikaty o tym, jak bardzo szkodliwe i niebezpieczne jest wypalanie traw. Straż pożarna w całym kraju ma mnóstwo pracy. Codziennie ratownicy są wzywani do gaszenia kilkuset groźnych pożarów.

Rekordy pod tym względem bije Podkarpacie. Tylko 20 marca w całym województwie odnotowano aż 183 pożary traw, nieużytków i zarośli. Strażacy ze smutkiem przyznają, że został pobity dzienny rekord tego typu zdarzeń.

Chociaż w większości przypadków oprócz strażaków interweniują również policjanci, to najczęściej nie udaje się zatrzymać sprawców zaprószenia ognia.

A te mogą być naprawdę dramatyczne. Kilka dni temu w Ząbkach pod Warszawą strażacy znaleźli zwęglone zwłoki kobiety, która jest pierwszą w 2015 roku śmiertelną ofiarą wypalania traw.

Na Mazowszu od początku stycznia strażacy ugasili ponad 2,2 tys. pożarów traw. W powiatach okalających stolicę było ich 881, a w samej Warszawie 141. Szacuje się, że w ubiegłym roku koszty akcji oraz straty spowodowane przez wypalanie traw w woj. mazowieckim wyniosły ponad 1,5 mln zł.

- W zapobieganiu pożarom traw najważniejsza jest edukacja, choć zmiana postaw może potrwać nawet kilka lat. Dużo zależy tu od zaangażowania samorządów. Od 3 lat prowadzimy kampanię społeczną, prowadzoną przy udziale władz samorządowych. Udało nam się dotrzeć do ogromnej grupy osób, ale musimy stale przypominać o tragicznych skutkach wypalania traw - mówi wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski.

Po co ludzie zaprószają ogień? Pokutuje mylne przekonanie, że ogień użyźnia glebę. - Nieprawdą jest panujące powszechne przekonanie, że wypalanie użyźnia glebę, wręcz przeciwnie - niszczy ją i nie przynosi żadnych, podkreślam żadnych korzyści - mówi dr inż Arkadiusz Artyszak, szef działu Uprawa multiportalu agropolska.pl, a także pracownik naukowy Wydziału Rolnictwa i Biologii SGGW w Warszawie.

Zwraca uwagę, że na skutek pożaru niszczone jest życie mikrobiologiczne, próchnica, utlenianych jest wiele składników pokarmowych, w tym azot, które są bezpowrotnie tracone.

- Potrzeba co najmniej kilku lat, aby gleba mogła odtworzyć to, co zostało w niej zniszczone. Do tego czasu plony są niższe. Wypalanie łąki może skończyć się także pożarem zabudowań, a nawet wypadkiem śmiertelnym. I niestety, do takich wypadków dochodzi - zaznacza Artyszak.

Warto podkreślić, że wypalanie może przynieść rolnikowi dotkliwe straty finansowe. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ma prawo zmniejszyć wszystkie rodzaje dopłat bezpośrednich w danym roku o 1-5 proc.  Jeżeli jednak rolnik nadal uporczywie i celowo wypalał trawy, ARiMR może całkowicie pozbawić dopłat bezpośrednich za dany rok.

Poleć
Udostępnij