Akt oskarżenia w sprawie strzelaniny przed remizą OSP
Prokuratura Okręgowa w Zamościu (Lubelskie) skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie, któremu zarzuca usiłowanie zabójstwa mężczyzny przed remizą w Zadębcach. Postrzelił go z rewolweru, gdy ten próbował uspokoić awanturującego się sprawcę.
O skierowaniu do Sądu Okręgowego w Zamościu aktu oskarżenia w sprawie strzelaniny przed remizą poinformowała PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Anna Rębacz. "34-latek został oskarżony o usiłowanie zabójstwa oraz kierowanie gróźb karalnych wobec dwóch innych osób" – podała.
Strzały pod remizą OSP. 34-latek może odpowiadać za usiłowanie zabójstwa
Do strzelaniny doszło na początku czerwca ub. w miejscowości Zadębce (pow. hrubieszowski). W niedzielne popołudnie przy budynku remizy odbywały się ćwiczenia przygotowawcze strażaków do zawodów, które zgromadziły okolicznych mieszkańców.
Z ustaleń śledczych wynika, że będący na miejscu 34-latek pod wpływem alkoholu stawał się coraz bardziej agresywny – zaczął się awanturować, krzyczał, wyzywał osoby przebywające w okolicy. Pokrzywdzony i inne osoby próbowały bezskutecznie uspokoić oskarżonego, ale on nadal się awanturował, zaczepiając i zarzucając, że się z niego śmieją. Ostatecznie poszedł do domu, wulgarnie się odgrażając.
Prokuratura ustaliła, że agresor zabrał z domu rewolwer i kule ołowiane, po czym wrócił w pobliże remizy. "Następnie podniósł koszulkę, pokazując, że ma w spodniach schowany rewolwer. Po wyjęciu załadował, odbezpieczył broń i wymierzył w kierunku stojących w altance. Groził dwóm osobom, które z racji zachowania oskarżonego oddaliły się z miejsca zdarzenia" – opisała Anna Rębacz.
Widząc zamieszanie, z remizy wyszedł starszy mężczyzna i próbował uspokoić sprawcę, prosząc, żeby nie przeszkadzał innym osobom. Wówczas trzymając broń w ręku, oskarżony – jak ustalono - wycelował w kierunku tego mężczyzny i zagroził, że jeśli nie zejdzie mu z drogi, to go zastrzeli. 60-latek był przekonany, że ma do czynienia z repliką broni palnej, zignorował polecenie i zbliżył się do sprawcy. Wtedy 34-latek oddał w jego kierunku dwa strzały, powodując ranę klatki piersiowej i prawego ramienia.
Strzelał do ciągnika rolniczego. 23-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów
"Podczas przeładowywania broni został obezwładniony przez kilku mężczyzn i przekazany funkcjonariuszom" – dodała rzecznik.
Według ustaleń, 34-latek był pijany w chwili zdarzenia, miał prawie 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Z opinii biegłych psychiatrów i psychologa wynika, że był poczytalny. Na posiadanie broni typu, której użył sprawca, nie jest wymagane zezwolenie.
Podejrzany początkowo przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień, ale na kolejnym przesłuchaniu nie przyznał się, złożył wyjaśnienia, zasłaniając się w części niepamięcią przebiegu zdarzenia.
Mężczyzna nie był dotychczas karany. Obecnie przebywa w areszcie.
Za zarzucane mu czyny grozi dożywocie.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl