19 lipca ma przyjechać do Polski pięciu ministrów rolnictwa
19 lipca – jak dobrze pójdzie – przyjedzie do Polski pięciu ministrów rolnictwa – poinformował minister rolnictwa Robert Telus podczas XVIII Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej" w Spale (Łódzkie). Dodał, że zaproszony został również minister rolnictwa Ukrainy.
Szef resortu rolnictwa i rozwoju wsi uczestniczył w sobotę w Spale w dyskusji na temat zrównoważonego rozwoju i bezpieczeństwa żywnościowe w polskim sektorze rolno-spożywczym.
Jak podkreślił Telus, bezpieczeństwo żywnościowe to jeden z filarów bezpieczeństwa narodu i element jego wolności oraz suwerenności.
Najtrudniej jest w Brukseli
"Żyjemy po dwóch latach pandemii i po półtora roku wojny, więc w efekcie jeszcze większą wagę przywiązujemy do bezpieczeństwa żywnościowego. Pandemia porwała łańcuchy żywnościowe, wojna spowodowała destabilizację, dlatego bezpieczeństwo żywnościowe jest tym bardziej ważne" – mówił minister rolnictwa i rozwoju.
Data 15 września, do której przedłużony został zakaz importu z Ukrainy, jest dla Polski niewystarczająca
Dodał, że trzeba zadbać o bezpieczeństwo żywnościowe kraju, które zdefiniował jako możliwość wyżywienia się samodzielnie przez kraj, gdyby doszło do bardzo trudnej sytuacji. Odniósł się także do kwestii ochrony polskiego rynku przed napływem żywości z Ukrainy oraz problemu ukraińskiego zboża w Polsce. W tym kontekście Telus przyznał, że ze wszystkich odbywanych przez niego na różnych szczeblach spotkań najtrudniejsze są te w Brukseli.
"Tam jest beton. Tam przekonać do czegokolwiek jest bardzo trudno. Oni mają swoje interesy. (…) W sprawie zboża - dopiero, gdy rząd polski i prezes Jarosław Kaczyński, który powiedział: koniec tego, blokujemy granice, mimo że jest wojna - Komisja Europejska zobaczyła, że jest problem. Zaczęli coś robić i zaczęło się coś dziać. (…) Tam trzeba walczyć" – wyjaśnił.
Bój o Polskę, ale i o Europę
Minister zwrócił również uwagę na nieformalny sojusz ministrów rolnictwa pięciu krajów, które odczuły najbardziej zmasowany napływ żywności z Ukrainy, czyli Polski, Bułgarii, Rumunii, Słowacji i Węgier.
"Mamy jeden interes – obronę naszego rynku, obronę rolnictwa. Każdy swojego, ale wiemy, że razem możemy coś zdziałać w KE. (…) Robią wszystko, żeby nam to rozbić" – przyznał.
"12 krajów napisało do nas list, że to, co robimy (w sprawie żywności z Ukrainy – PAP), jest błędne. Więc my, jako piątka, napisaliśmy list do tych krajów, żeby wytłumaczyć, jaką mamy sytuację. Wszyscy z tej piątki przegłosowali, jaką mamy sytuację, następnego dnia Rumunia się już wycofała. Bo ktoś zadziałał" – dodał.
Telus zapewnił, że "robimy wszystko", by ten sojusz utrzymać.
"Dlatego 19 lipca – jak dobrze pójdzie – przyjedzie pięciu ministrów rolnictwa do Polski. Również zaprosiliśmy ministra Ukrainy" – poinformował.
Minister Telus z apelem, by nie wykorzystywać rolników do walki wyborczej
Jak podkreślił, "będziemy walczyć w UE o nasze sprawy". "To nie jest bój nie tylko o Polskę, ale o Europę. Jestem przekonany, że z takimi osobami w rządzie wygramy tę wojnę. To jest bój o przyszłość Polski i Europy. (…) Zjednoczona Europa była zbudowana na wartościach; na wartościach, które rządzący teraz UE zdradzili. Ale my to odbudujemy" - mówił.
Polska ziemia w polskie ręce
Uczestniczący w dyskusji dyrektor Generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa Waldemar Humięcki zapewnił, że nieprawdziwy jest przekaz opozycji o wyprzedaży obcemu kapitałowi polskiej ziemi.
"My mamy politykę jedną, że polska ziemia w polskie ręce. To jest nasza polityka. Wiemy, że polska ziemia ma być w polskich rękach. Dla nas ziemia to świętość" - dodał Telus.
Szef resortu rolnictwa mówił także o widocznym trendzie, mającym na celu zastąpić naturalną żywność pokarmem sztucznie wytwarzanym.
"To jest cały nurt, jaki jest widoczny na świecie – żeby jeść ‘mięso’ z soi genetycznie modyfikowanej, żeby jeść robaki. To jest cała polityka, my się temu nie damy. Ta polityka nie jest naszą polityką. Myślę, że nie tylko rząd się nie da, ale społeczeństwo się nie da. (…) To nie jest nasza droga, to ideologia, z którą my się nie zgadzamy i nie zgodzimy" – zaznaczył.
Minister, podsumowując dyskusję wskazał, że najistotniejsze jest bezpieczeństwo żywności, polski rolnik oraz polskie produkty.
"Oczywiście, że żyjemy w trudnych czasach, w czasie wojny. Mam pełną świadomość, że jej narzędziem jest wyżywienie, ale my tę wojnę wygramy, dlatego, że dla nas sprawy polskiego rolnictwa są bardzo ważne" – zapewnił.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś