Trwa eksterminacja dzików. Myśliwy zabija zwierzę średnio co 20 godzin
W niemieckich lasach w ubiegłym roku zastrzelono rekordową liczbę dzików. W sezonie 2017-2018 zabito ponad 820 tys. zwierząt, czyli o 40 proc. więcej niż rok wcześniej i niemal trzy razy tyle, ile przed 10 laty.
Sytuacja ma związek z ASF, którego jeszcze nie ma w Niemczech, a który jest problemem w Polsce, gdzie od czterech lat toczy się naukowa debata o tym, czy zabijać dziki - informuje "Gazeta Polska Codziennie".
Warszawa szykuje się do odstrzału dzików
"To, co u nas budzi niekończące się spory i emocjonalną dyskusję o losie dzików, w Niemczech nie wzbudza żadnych kontrowersji" - czytamy.
Decyzję o odstrzale dzików - pisze dziennik - niemieccy politycy podjęli natychmiast, gdy wirus ASF pojawił się na terenie Polski i Czech. "Jest to dla Niemców powód do dumy. Jak podaje niemiecki odpowiednik PZŁ, według wyliczeń Wyższej Szkoły Weterynaryjnej w Hanowerze myśliwy potrzebuje średnio co najmniej 20 godz. na ustrzelenie dzika" - czytamy.
"Całościowo odstrzelenie wszystkich dzików, czyli ponad 800 tys. sztuk, zajęło myśliwym łącznie 14,4 mln godz. Oczywiście wartość tej usługi wyceniono. Kosztowała 145 mln euro (ponad 600 mln zł)" - podaje gazeta.
Jak cytuje, wiceprzewodniczący Niemieckiego Związku Łowiectwa dr Wolfgang Bethe podkreślał, że myśliwi wcielili w życie zalecenia polityczne. Stwierdził również, że to dzięki działaniom myśliwych ASF nie występuje w Niemczech.
Rosnący za Odrą odstrzał dzików jest problemem dla Polaków. Jak się bowiem okazuje, ceny w skupach nigdy nie były tak niskie. Dzisiaj za kilogram mięsa dzika skup płaci ok. 2 zł. Dochód z tytułu sprzedaży trafia do koła łowieckiego.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś