Służby przeszukują zakłady mleczarskie z powodu salmonelli
Przedstawiciele francuskich służb weszli w środę do centrali koncernu Lactalis, dużego producenta wyrobów mlecznych, a także do kilku jego zakładów produkcyjnych. Wśród nich jest fabryka, z której pochodziły zakażone salmonellą produkty dla dzieci.
Prokuratura podała, że poza centralą w Laval na zachodzie kraju i nieodległą fabryką Celia w Craon przeszukania objęły jeszcze trzy inne zakłady. Rzecznik grupy Lactalis, którą określa się mianem światowego lidera produkcji przetworów mlecznych, zadeklarował, że koncern "jest do dyspozycji wymiaru sprawiedliwości".
Mleko skażone salmonellą trafiło do Polski? GIS nie ma potwierdzenia
Przeszukania mają związek ze wstępnym śledztwem, wszczętym 22 grudnia 2017 r., dotyczącym "oszustwa mogącego prowadzić do zagrożenia dla zdrowia ludzkiego" oraz "niewykonania procedury wycofania produktu" szkodliwego dla zdrowia.
Według danych z 11 stycznia salmonelloza dotknęła we Francji 37 niemowląt, które zjadły wcześniej zakażony produkt firmy Lactalis.
Producent jest krytykowany za brak przejrzystości w zachowaniu i spóźnioną reakcję na wykrycie salmonelli w zakładzie w Craon. Obecność bakterii stwierdzono tam w ramach procedury wewnętrznej kontroli w sierpniu i w listopadzie 2017 r.
Na wycofanie produktów mlecznych dla niemowląt Lactalis decydowano się stopniowo, w trzech etapach, co wywołało oburzenie. Na dodatek nie wycofano wszystkich skażonych wyrobów - niektórzy dystrybutorzy sprzedawali je jeszcze przez kilka tygodni.
Salmonella w produktach mlecznych dla dzieci? Towary znikają ze sklepów
Wycofywane produkty obejmowały szeroką gamę mleka i produktów mlecznych, z laktozą lub bez, na bazie białek z ryżu. Niektóre z nich dostępne są tylko w aptekach. Operację wycofywania przeprowadzono w 83 krajach, a Emmanuel Besnier, prezes Lactalis zapowiedział 14 stycznia, że rodzinom dotkniętym salmonellozą wypłacone zostaną odszkodowania.
Według dziennika "Le Figaro" śledczy chcą teraz ustalić przyczyny zakażenia. Wykluczyli już scenariusz wskazujący na zakażenie na etapie hodowli zwierząt i później dostaw mleka, a teraz badają, czy bakterie salmonelli pochodziły od zakażonego człowieka, czy też powodem była źle przeprowadzona dezynfekcja. Lactalis potwierdził, że jego pracownicy zostaną gruntownie przebadani.
Salmonelloza to zatrucie pokarmowe o różnym przebiegu - od łagodnego zapalenia żołądka i jelit po cięższe infekcje. Choroba jest najbardziej niebezpieczna dla małych dzieci, osób starszych i ludzi o osłabionym układzie odpornościowym.
Lactalis zatrudnia 75 tys. osób w 246 fabrykach w 47 krajach. Roczne obroty koncernu sięgają 17,3 mld euro, z czego 58 proc. osiągane jest w Europie.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś