Unia Europejska chce skoordynować system kontroli rybołówstwa dla wszystkich krajów członkowskich. Od 2015 roku wprowadza jednolity systemem elektroniczny, platformę FishNet.
Unia Europejska chce skoordynować system kontroli rybołówstwa dla wszystkich krajów członkowskich. Od 2015 roku wprowadza jednolity systemem elektroniczny, platformę FishNet.
Poinformował o tym wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke. W ubiegłym tygodniu w Polsce odbywało się pierwsze szkolenie pracowników administracji rybackiej z zakresu najnowszych elektronicznych aplikacji wykorzystywanych w kontroli rybołówstwa morskieg.
W najbliższych dniach taki instruktaż przejdą Szwedzi i Finowie. Szkolenie prowadzili przedstawiciele Europejskiej Agencji Kontroli Rybołówstwa.
Platforma FishNet ma pomagać w wykonywaniu zleconych przez agencję zadań z zakresu wspólnych kampanii inspekcyjnych prowadzonych w obszarach morskich Unii Europejskiej. Umożliwi ona koordynację prowadzonych kontroli pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskimi UE.
Monitorowanie i kontrola połowów polskiego rybołówstwa odbywa się przy wykorzystaniu krajowych systemów elektronicznych: statków rybackich (VMS), rybołówstwa morskiego (ERS), zgłoszeń w formacie SMS oraz dzienników połowowych.
Od przyszłego roku jednym z głównych narzędzi, które zapewnią sprawną koordynację działań w zakresie kontroli rybołówstwa na obszarze Morza Bałtyckiego będzie platforma elektroniczna FishNet. Za jej pośrednictwem organy inspekcyjne UE będą mogły w jednolity sposób wymieniać się informacjami.
Kontrola połowów odbywa się na podstawie krajowego programu kontroli na Morzu Bałtyckim, który określa, co i jak często będzie kontrolowane. Takie działanie mają przede wszystkim "uszczelnić system", czyli wyeliminować nadmierne połowy, jak też na bieżąco śledzić ilości poławianych ryb.
Bezpośredni nadzór nad wykonywaniem rybołówstwa zapewniony jest przez Okręgowych Inspektorów Rybołówstwa Morskiego w Gdyni, Słupsku i w Szczecinie i ok. 50. podległych im inspektorów rybołówstwa morskiego.
- Kontrola polega m.in. na sprawdzaniu statków łowiących na morzu, jak i statków podczas wyładunku ryb w portach oraz jednostek prowadzących połowy sportowo-rekreacyjne. Sprawdzane są także firmy skupujące produkty rybołówstwa - wylicza wiceminister Plocke.
Inspekcje na morzu polegają na kontroli dokumentów, funkcjonowania systemu elektronicznego monitorowania statków rybackich, kontroli ryb w ładowniach, sprzętu połowowego, prawidłowości zapisów w dzienniku połowowym.
Dokładnie sprawdzane są zwłaszcza połowy dorszy. Wyładowywane ryby są ważone. Jeżeli statek rybacki chce wyładować dorsze i ma na burcie ponad 300 kg ryby musi zgłosić ten fakt co najmniej na godzinę przed zawinięciem do portu do Centrum Monitorowania Rybołówstwa (CMR) w Gdyni, które z kolei powiadamia o tym fakcie inspektorów rybołówstwa morskiego.
W przypadku stwierdzenia przez inspektorów naruszenia przepisów następuje wszczęcie postępowania administracyjnego. Skutkować może to sankcjami przewidzianymi w przepisach oraz karą pieniężną nałożoną w drodze decyzji administracyjnej przez okręgowego inspektora rybołówstwa morskiego.