10 milionów uli może zniknąć. Pszczelarze chcą etykietowania miodu

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Anna Wysoczańska PAP, (em) | redakcja@agropolska.pl
24-03-2020,12:30 Aktualizacja: 24-03-2020,12:35
A A A

Polscy i europejscy pszczelarze chcą, by KE wprowadziła obowiązek etykietowania miodu tak, by konsument wiedział, w jakim kraju został wyprodukowany. Tani, importowany miód, zwłaszcza z Chin, powoduje nieopłacalność produkcji w Europie.

W liście skierowanym na ręce Janusza Wojciechowskiego, komisarza UE do spraw rolnictwa Pekka Pesonen, sekretarz generalny Copa-Cogeca zwrócił uwagę, że europejscy pszczelarze stoją w obliczu "krytycznej" sytuacji rynkowej.

produkcja miodu, miód, pszczelarstwo, pszczele rodziny, Wojciech Janek

Miód - towar coraz bardziej deficytowy. Na rynku przybywa podróbek

Europejscy konsumenci odczuwają niedobór miodu, a pszczelarze nie są w stanie dostarczyć wystarczającej ilości produktu. Podobnie jest w Polsce, gdzie jest mało pasiek profesjonalnych, a liczba rodzin pszczelich rośnie zbyt wolno. Produkcja...

Spadek cen miodu płaconych rolnikom to głównie efekt niekontrolowanego i taniego importu. Cena chińskiego miodu przywożonego do UE w 2019 r. wynosiła średnio 1,29 euro/kg, podczas gdy średnie koszty produkcji we Wspólnocie wynosiły 3,90 euro/kg (2018 r.)

Zdaniem Copa-Cogeca, tak niskie stawki importowanego z Chin miodu wynikają z dodawania do niego syropu cukrowego, który jest tańszy w produkcji i trudny do wykrycia. Ponadto definicja i metoda produkcji miodu w Chinach nie jest zgodna z normami europejskimi.

"Jeżeli sytuacja na rynku nie ulegnie poprawie, europejscy pszczelarze, którzy czerpią znaczną część swoich dochodów z pszczelarstwa, nie będą mogli kontynuować działalności. Zagraża to istnieniu ponad 10 milionów uli w całej UE" – napisał sekretarz generalny Copa-Cogeca.

Polscy pszczelarze również są zadania, że obecnie najpilniejszą sprawą jest wprowadzenie obowiązkowego znakowania miodu według kraju pochodzenia. W tej chwili produkt ten jest zaetykietowany jako miód z UE lub mieszanka miodu z UE i spoza UE.

pszczoły, miód, miejska pasieka

Prawdziwy raj dla pszczół. Zbierają miód z 50 różnych roślin

Pszczoły z miejskich pasiek w centrum Katowic zbierają miód z ok. 50 różnych gatunków roślin; mają w czym wybierać - podkreśla pszczelarz Łukasz Przybył. Dodaje, że ten miejski miód jest niemal wolny od zanieczyszczeń...

- To oznacza, że konsument tak naprawdę nie wie skąd jest miód. My jesteśmy za tym, podobnie jak większość przedstawicieli branży pszczelarskiej z innych krajów, że absolutnie powinno być wyszczególnione jaki jest udział w tej mieszaninie miodów z poszczególnych krajów - podkreślił delegowany przez Federację Branżowych Związków Producentów Rolnych do prac w grupie roboczej Copa-Cogeca "Miód" Zbigniew Kołtowski z Polskiego Związku Pszczelarskiego.

Dodał, że ma to szczególne znaczenie, jeżeli polski konsument chce wspierać rodzimych producentów i jeść krajowy miód, który powstał na naszych polach, a przy jego zbieraniu pszczoły przez zapylanie poprawiały ilość i jakość plonów w produkcji rolniczej.

Unijni pszczelarze domagają się także uruchomienia skoordynowanego planu kontroli importu. Obowiązkowemu sprawdzeniu powinny podlegać wszystkie partie towaru powyżej 20 ton miodu.

Copa-Cogeca to unijne organizacje reprezentujące interesy unijnych rolników i spółdzielni rolniczych wobec KE i instytucji działających w Unii. Copa oraz Cogeca zrzeszają kilkadziesiąt narodowych związków rolniczych i organizacji spółdzielczych.
 

Poleć
Udostępnij