Sejm przyjął poprawki Senatu do ustawy o OZE
Sejm przyjął w środę poprawki Senatu do nowelizacji ustawy o OZE. Większość z nich miała charakter porządkujący z wyjątkiem poprawki, która - zdaniem opozycji - może doprowadzić do uwolnienia i wzrostu cen ciepła.
Podczas środowego głosowania Sejm przyjął wszystkie poprawki, które do uchwalonej 10 czerwca nowelizacji ustawy o OZE wnieśli senatorowie. Senat rekomendował posłom przyjęcie 17 poprawek. Większość ma charakter legislacyjno-porządkujący.
Zapadł wyrok na OZE. Sejm przyjął kontrowersyjną ustawę
Wyjątkiem była zmiana zapisu dotyczącego zmiany zasad określania obowiązku zakupu energii cieplnej ze źródeł odnawialnych. Zdaniem opozycji zmiana ta może doprowadzić do uwolnienia cen ciepła.
Przeciwko tej poprawce podczas prac Senatu protestował też prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando, który zwrócił uwagę, że jeden zapisów może doprowadzić do wzrostu cen energii cieplnej, bo zamiast ograniczenia ustawowego (jak jest obecnie), limity te będzie ustalał w drodze rozporządzenia minister energii. Szef URE przypomniał, że ok. 73 proc. kosztów energii to właśnie koszty ciepła.
Posłowie jednak zdecydowali się przyjąć poprawkę.
Nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii zmienia zapisy dotyczące wsparcia dla produkcji zielonej energii. Nowe zasady mają wejść w życie 1 lipca. Przeciwko zaproponowanym w ustawie rozwiązaniom głosowała opozycja, przeciwni im są również przedstawiciele większości środowisk związanych z OZE.
Zmiany w ustawie o OZE doprowadzą do bankructwa wielu firm
Posłowie opozycji jak np. Gabriela Lenartowicz (PO) czy Zbigniew Gryglas (Nowoczesna) mówili, że ustawa idzie pod prąd światowym trendom, faktycznie "antyoze" i jest "dramatycznie zła". Z kolei przedstawiciel PSL Mieczysław Kasprzak oceniał, że zmierza ona do likwidacji energetyki obywatelskiej.
Ustawa, procedowana jako projekt poselski grupy posłów PiS, choć faktycznie wypracowana w resorcie energii, wprowadza kolejne już zmiany dotyczące wsparcia państwa dla odnawialnych źródeł energii (poprzednie pochodzą z lutego 2015 roku).
Mają one pozwolić uzyskać do 2020 r. 15-proc. udział energii odnawialnej w całkowitym zużyciu energii, co wpisuje się w politykę energetyczną Unii Europejskiej.
Po zmianie rządu, nowy Sejm przegłosował tzw. małą nowelizację ustawy o OZE w ostatnich dniach 2015 roku. Na jej mocy wejście w życie czwartego rozdziału ustawy o OZE, dotyczącego m.in. aukcyjnego systemu wsparcia OZE, który ma zastąpić stosowane dotychczas "zielone certyfikaty" oraz wsparcie dla prosumentów, czyli jednoczesnych producentów i konsumentów energii z małych źródeł odnawialnych, zostało odłożone o pół roku, właśnie do 1 lipca.
Przez 4 lata Polska powinna zainwestować miliardy złotych w OZE
System aukcyjny polega na tym, że rząd zamawia ilość energii odnawialnej; jej wytwórcy przystępują do aukcji, którą wygrywa ten, kto zaoferuje najkorzystniejsze warunki.
Projekt nowelizacji, choć przygotowany w resorcie energii, trafił do Sejmu jako inicjatywa poselska, grupy posłów PiS. Nowe przepisy największe wsparcie w systemie aukcji energii z OZE przewidują przede wszystkim dla tych technologii, które wytwarzają energię w sposób stabilny i przewidywalny. Mniejsze wsparcie przeznaczone będzie na produkcję energii z wiatru i słońca.
Zaproponowano wprowadzenie koszyków/grup technologicznych. Powstaną też klastry i spółdzielnie energetyczne. Wprowadzono definicję biomasy lokalnej, czyli takiej, która jest pozyskana pierwotnie w promieniu do 300 km od instalacji OZE.
Ustawa rozszerza też definicje prosumenta - oprócz osób fizycznych będą mogły nimi być jednostki samorządowe, parafie, szkoły. Nowe przepisy upraszczają też przepisy związane z działalnością prosumencką.
W stosunku do nowelizacji z lutego zmieni się wsparcie dla prosumentów. Zamiast taryf gwarantowanych - co zapisane było w noweli z lutego 2015 r. - otrzymają oni tzw. opusty, czyli rozliczenie różnicy między ilością energii, którą wyprodukują (np. w panelu fotowoltaicznym), a tą którą pobrali (w czasie, gdy nie świeci słońce i panel nie wytwarza prądu).
Ekspert o ustawie "wiatrakowej": PiS stawia na inne OZE
Właściciele najmniejszych mikroinstalacji (do 10 kW) mogą liczyć na opust w stosunku 1 do 0,8. Rząd proponował, by wszyscy prosumenci mogli korzystać z opustu w stosunku 1 do 0,7. System opustowy krytykuje z jednej strony większość organizacji związanych z energetyką prosumencką z drugiej operatorzy systemu.
Nowe przepisy określają ilość biomasy w tzw. instalacji spalania wielopaliwowego. Jest to instalacja, w której wytwarza się energię elektryczną, ciepło lub chłód, dzięki spaleniu biomasy lub paliwa gazowego z paliwami kopalnymi. Ma jej być ponad 15 proc. łącznej wartości energetycznej wszystkich spalonych paliw.
We współspalaniu będzie można też wykorzystywać ulegające biodegradacji odpady komunalne czy przemysłowe. W ustawie znalazły się też krytykowane przez opozycję i ekologów zapisy dotyczące tzw. drewna energetycznego oraz dotyczące biomasy zanieczyszczonej. Zdaniem Urzędu Regulacji Energetyki zapisy te są niejasne i mogą prowadzić do nadużyć przy spalaniu biomasy w elektrowniach.
Spore kontrowersje budzi też zapisanie w ustawie tzw. opłaty przejściowej, która jest dopisywana do rachunków za energię odbiorców końcowych i wynika z kosztów likwidacji kontraktów długoterminowych elektrowni KDT. Zgodnie z zapisami ma ona wzrosnąć z 3,87 zł do 8 zł brutto miesięcznie. Rocznie daje to 96 zł dla gospodarstwa domowego.