Zboże z Ukrainy zasypało Polskę
Od 1 stycznia 2022 r. do końca kwietnia 2023 r. sprowadzono z Ukrainy aż 2 424 tys. t kukurydzy i 861 tys. t pszenicy – wynika z danych Ministerstwa Finansów oraz Krajowej Administracji Skarbowej uzyskanych przez dziennikarzy Rzeczpospolitej z biura prasowego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Do tego trzeba dodać 61 tys. t jęczmienia.
Nie wiadomo, czy dane te obejmują także tzw. zboże techniczne. Tego sprowadzono 103 tys., w tym 2 tys. w styczniu i lutym 2023 r., a więc już po grudniowych protestach rolników na Lubelszczyźnie i Zamojszczyźnie, wtedy gdy zgodnie z zapowiedzią ówczesnego wicepremiera, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Henryka Kowalczyka takiego importu nie było. Ponownie mieli rację rolnicy, którzy twierdzili, że jednak jest.
Komentarz MRiRW do protestu Oszukanej Wsi
2 lipca 2023 r. podczas XXXV Wystawy Zwierząt Hodowlanych, Maszyn i Urządzeń Rolniczych w Sitnie koło Zamościa rolnicy skupieni w Stowarzyszeniu "Oszukana Wieś" protestowali przeciwko dramatycznej sytuacji na rynku rolnym i braku skutecznej polityki rządu. Po merytorycznym wystąpieniu lidera Stowarzyszenia Wiesława Gryna, który wypunktował zaniechania rządu w kontekście niekontrolowanego importu zboża z Ukrainy głos zabrał senator Jerzy Chróścikowski (PiS). Jak podała Anna Rudy z Tygodnika Zamojskiego senator zaprzeczył, jakby nic nie robił i wezwał do wspólnego działania. - O budowie portu mówimy od 15 lat, ale to nie my o tym decydujemy, mamy wolność gospodarczą. A czy to rząd kupował ukraińskie zboże? I to nie rząd zezwala bądź nie na jego import, a Unia - powiedział.
Trudno jest mi zgodzić się z tą opinią. Rządzący nie mogą zrzucać z siebie odpowiedzialności na sytuację na rynku. To rząd odpowiada za to, co działo się na granicy. Wystarczyło tylko kontrolować wwożone ziarno, a nie otworzyć szeroko granicę i wpuszczać wszystko. Przez wiele miesięcy rząd przekonywał, że wszystko jest w porządku i pod pełną kontrolą. Protesty rozgoryczonych rolników przybierały na sile, ale rząd ich nie chciał widział. Dopiero protest na targach AgroTech w Kielcach zaczął przynosić efekty.
Jednak cały problem można było rozwiązać znacznie wcześniej i zdecydowanie mniejszym kosztem niż przez przyznawanie kolejnych dopłat. Zresztą w całym zamieszaniu ze zbożem z Ukrainy nie przebiła się do opinii publicznej informacja protestujących rolników, że nie chcą tych dopłat, tylko oczekują od ministra ustabilizowania rynku.
Kwestia importu płodów rolnych od naszego wschodniego sąsiada nie jest wcale rozwiązana, o czym świadczą obecne problemy na rynku malin. Słowa senatora Jerzego Chróścikowskiego dotyczące braku wpływu rządu na budowę portu, który zwiększyłby możliwości eksportowe źle wróżą naszemu rolnictwu.
Oszukana Wieś protestowała w Sitnie!
Rolnicy od wielu lat wskazują, że olbrzymie środki, które wydawane są na budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, powinny zostać skierowane właśnie na rozbudowę infrastruktury portowej. Na te apele rząd jest głuchy, tak jak na wcześniejsze protesty rolników w związku z brakiem kontroli wwożonego ze wschodu ziarna. W ostatnich dniach opinię publiczna zbulwersowały materiały filmowe pokazujące na gruntach wykupionych przez zarząd CPK jak niszczone są już wyrośnięte zasiewy kukurydzy. I to w sytuacji, gdy cały kraj boryka się z klęska suszy.
Rolnicy nie dopuszczają możliwości, aby zakaz importu ziarna zbóż i rzepaku od naszego wschodniego sąsiada obowiązujący do połowy września nie został przedłużony. Nie boją się konkurencji z produktami z Ukrainy, ale oczekują, aby odbywała się ona na uczciwych zasadach. W pierwszej kolejność w rolnictwie ukraińskim muszą być wprowadzone takie same standardy produkcji, jak we wspólnocie.
Interesująca jest jeszcze inna kwestia. Tuż po wymianie na stanowisku ministra rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus złożył obietnicę, że wkrótce ujawni pełna listę importerów zboża z Ukrainy. Minęło trochę czasu i cisza. Listy już nie będzie?
Prezes Izby Zbożowo-Paszowej Monika Piątkowskiej w każdym wywiadzie podkreśla, że firmy wchodzące w skład Izby sprowadzały ziarno z Ukrainy zgodnie z prawem i to jest oczywiście prawda. Natomiast nigdzie nie natrafiłem na informację, ile analiz próbek ziarna wykonano w laboratoriach tych firm przed przerobieniem go na mąkę lub paszę. Biorąc pod uwagę fakt, że ukraińska produkcja rolna nie jest prowadzona według unijnych standardów, jest dla mnie oczywiste, że w trosce o konsumentów pieczywa i mięsa takie kontrole w laboratoriach były obowiązkowe, aby potwierdzić wysoką jakość surowca.
- Krok po kroku w zakresie doboru odmian, nawożenia i ochrony. Zamów prenumeratę miesięcznika "Nowoczesna Uprawa" już teraz