Z pługiem czy bez?
Wśród polskich rolników coraz więcej zwolenników zyskuje bezorkowy system uprawy gleby. Czy jest lepszy od tradycyjnej orki? Na to pytanie każdy ma inną odpowiedź. Na co warto zwrócić uwagę przed podjęciem decyzji o wyborze technologii uprawy w gospodarstwie?
Tradycyjny system uprawy roli oparty jest na pługu. System ten jest energo- oraz czasochłonny, co ma bardzo duże znaczenie dla rolników, uprawiających znaczne areały. Szybkie i dokładne wykonanie orki na kilku czy kilku tysiącach hektarów jest nie lada wyzwaniem, tymczasem od zachowania terminowości i dokładności orki w dużej mierze zależy przyszły plon. Dlatego wielu rolników rezygnuje z niej na rzecz uprawy bez pługa.
Miłośnicy rolnictwa u Wiesława Gryna
Wady i zalety orki
Orka jest zabiegiem silnie wpływającym na strukturę gleby. W wyniku jej przeprowadzenia zostaje istotnie zachwiane życie biologiczne gleby. Mikroorganizmy beztlenowe z głębszych warstw zostają wydobyte na powierzchnię, a tlenowe z powierzchni gleby zostają umieszczone na dnie bruzdy. Zarówno jedne, jak i drugie obumierają, a gleba potrzebuje sporo czasu na regenerację. Orka jest zabiegiem, który również „stymuluje” erozję gleby. Nie ma większego znaczenia czy będzie to erozja wietrzna czy wodna.
Orka na pewno nie zabezpieczy gleby przed niekorzystnym oddziaływaniem wody i wiatru. Kolejnym negatywnym efektem jest warstwowe umieszczanie na dnie bruzdy materii organicznej – słomy i resztek pożniwnych. Gruba warstwa nierozłożonej słomy może istotnie ograniczyć rozwój systemu korzeniowego. Dlatego przed wykonaniem orki słomę oraz wszystkie resztki pożniwne trzeba dokładnie pociąć i wymieszać z wierzchnią warstwą gleby. Przydatnym narzędziem do wykonania tego zadania jest agregat ścierniskowy lub brona talerzowa.
Stosowana od lat w naszym kraju orka, ma również plusy. Dzięki niej w znacznym stopniu zostaje ograniczona populacja gryzoni na polu. Wiele z nich potrafi silnie uszkodzić uprawy, a w niektórych przypadkach całkowicie je zniszczyć. System orkowy ogranicza też występowanie patogenów chorobotwórczych roślin uprawnych i szkodników upraw. Na resztkach pożniwnych znajdują się patogeny chorób podsuszkowych zbóż, takich jak: zgorzel podstawy źdźbła, fuzaryjna zgorzel podstawy źdźbła i korzeni czy łamliwość źdźbła zbóż.
Studenci WRiB u Witolda Ferensa
Dzięki orce słoma oraz pozostałe resztki pożniwne ze znajdującymi się na ich powierzchni patogenami chorobotwórczymi zostają wprowadzone w głąb profilu glebowego, gdzie następuje ich rozkład, a tym samym mniejsze porażenie przez choroby roślin uprawianych następczo. Szybszemu rozkładowi resztek pożniwnych sprzyja stosowanie azotu, który zaleca się zastosować na ściernisko przed wykonaniem uprawy pożniwnej.
Dzięki orce w głąb profilu glebowego można wprowadzić obornik, który jest cennym źródłem substancji organicznych i wielu substancji pokarmowych. Należy rozrzucić go na takiej powierzchni, którą można bez przeszkód zaorać następnego dnia. Pozostawienie rozrzuconego obornika na powierzchni pola przez dłuższy czas sprawi, że straci on znacznie na wartości i nie spełni swojego zadania. Jest to szczególnie ważne dla producentów rolnych, którzy planują wzbogacenie gleb w obornik na znacznych powierzchniach.
Rozrzucanie obornika na kilkuset hektarach trwa najczęściej kilka dni. W sytuacji, gdy warunki atmosferyczne uniemożliwią wykonanie orki po skończonym rozrzucaniu obornika, może dojść do znacznych strat składników pokarmowych. Dlatego należy tak planować prace, aby systematycznie, po zastosowaniu obornika, orać pole.
Orka w dalszym ciągu dominuje na polach
Zrezygnować z pługa?
Nasi przedsiębiorcy coraz częściej rezygnują z uprawy płużnej, szczególnie w dużych gospodarstwach rolnych. Wiąże się głównie z ograniczonym czasem na terminowe przeprowadzenie orki, którą wykonuje się dłużej niż uprawę bez pługa, a ponadto gleba po ingerencji pługa musi wydobrzeć oraz osiąść. Gleba, która nie zdążyła osiąść przed siewem, będzie osiadać w trakcie wegetacji, co jest zjawiskiem bardzo niepożądanym.
W wyniku nadmiernego osiadania gleby nad powierzchnię gleby zostanie wyniesiony stożek wzrostu rzepaku oraz istotnie odsłonięty węzeł krzewienia zbóż. Sprawi to, że plantacja w większym stopniu będzie narażona na negatywne oddziaływanie mrozu. Ponadto w wyniku osiadania gleby system korzeniowy może zostać w większym lub mniejszym stopniu uszkodzony. Niezależnie od stopnia jego uszkodzenia zawsze będzie miało to negatywny wpływ na roślinę uprawną. Dlatego orkę należy wykonać 2-3 tygodnie przed planowanym siewem.
Kolejnym czynnikiem przemawiającym za rezygnacją z pługa jest fakt, że koszty na przygotowanie pola pod siew są mniejsze. Ma to bardzo duże znaczenie w sytuacji, gdy uprawie poddawane jest kilkaset czy kilka tysięcy hektarów. Tu oszczędności mogą być naprawdę duże, wynoszące kilka, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Konserwująca uprawa roli
Ważnym atutem uprawy bez pługa jest znaczne ograniczenie parowania, a tym samym straty wilgoci w wyniku przygotowania pola pod siew. Trzeba pamiętać, że w wyniku przeprowadzenia orki straty wilgoci są bardzo duże, szczególnie, gdy jest wykonywana późnym latem czy wczesną jesienią w pełnym słońcu.
Za uprawą bez pługa przemawia również znaczący wzrost populacji dżdżownic, które odgrywają istotną rolę w produkcji roślinnej, a często są niedoceniane, nawet bagatelizowane. Głębokie i długie korytarze drążone przez dżdżownice odpowiednio napowietrzają glebę, a nadmiar wód powierzchniowych jest dzięki nim szybko i skutecznie odprowadzany.
Ponadto korytarze służą do przemieszczania się substancji odżywczych i ułatwiają penetrację korzeniom. Koprolity – gruzełkowate odchody dżdżownic, które trafiają na powierzchnię gleby lub pozostają w wydrążonych przez nie korytarzach, są znakomitym źródłem substancji pokarmowych dla roślin, choć niestety wciąż jeszcze pokutuje przekonanie, że nie mają żadnej wartości. Tymczasem populacja licząca milion dżdżownic na jednym hektarze może wyprodukować nawet 20 ton koprolitów!
Uprawa konserwująca receptą na ochronę klimatu
Taka ilość odchodów pozwala na znaczące ograniczenie nawożenia, a w niektórych przypadkach nawet rezygnację z niego. Powstanie tak dużej populacji dżdżownic nie jest wcale proste, ale osiągalne. Potrzeba na to nawet 10-12 lat, wszystko zależy od warunków glebowych, parku maszynowego, a przede wszystkim rodzaju gleby.
Niewątpliwie wadą uprawy gleby bez pługa są wyższe koszty, jakie trzeba ponieść na ochronę roślin. Wzrasta zagrożenie ze strony chwastów, szczególnie jednoliściennych oraz wieloletnich, w tym głęboko korzeniących się, a walka z tym rodzajem zachwaszczenia jest dość trudna i wymaga stosowania wyższych dawek herbicydów. Ponadto istotnie wzrasta zagrożenie ze strony chorób, głównie podsuszkowych, a także szkodników.
Dobrać maszyny i terminy
Wybierając system bezorkowy należy przede wszystkim dobrać odpowiednie narzędzia do uprawy. Muszą być sprawne, dostosowane do wielkości gospodarstwa oraz ciągnika, z którym będą współpracować. Jest to bardzo ważne, gdyż zbyt duży agregat uprawowy podłączony do ciągnika o zbyt małej mocy nie spełni swojego zadania. W takiej sytuacji agregat będzie pracował zbyt płytko i zbyt wolno co sprawi, że pole nie będzie odpowiednio przygotowane do siewu. Wschody na takich stanowiskach mogą być przedłużone i nierównomierne, co będzie miało wpływ na kondycję roślin uprawnych i bez wątpienia wpłynie na ilość oraz jakość plonu i bilans końcowy gospodarstwa.
Kolejnym bardzo ważnym elementem uprawy bez pługa jest terminowe wykonywanie uprawy. Zwlekanie z wykonaniem zabiegów uprawowych sprawi, że ich jakość będzie niesatysfakcjonująca, a zabieg trzeba będzie powtórzyć, co istotnie zwiększy koszty. Ponadto agrofagi będą występować w większym nasileniu i wzrosną koszty ochrony plantacji.
- Artykuł ukazał się w miesięczniku "Przedsiębiorca Rolny" nr 11-2017 - ZAPRENUMERUJ