Resort monitoruje zagrożenie. Rolnicy chcą ogłoszenia stanu klęski żywiołowej
- Ministerstwo rolnictwa na bieżąco monitoruje zagrożenie wystąpienia suszy w uprawach - mówił na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa wiceminister Rafał Romanowski. Zapewnił, że jeżeli gospodarze poniosą straty z powodu klęski, to dostaną od państwa pomoc.
W rozmowach uczestniczyli rolnicy związani głównie ze związkiem zawodowym "Solidarni". Marcin Bustowski, lider organizacji wnioskował już w kwietniu o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej ze względu na wystąpienie suszy.
Susza może spowodować nieurodzaj wielu upraw. Eksperci alarmują
Teraz przekonywał, że rolnikom potrzebna jest pomoc w formie oddłużenia gospodarstw, gdyż w ubiegłym roku ponieśli straty z powodu m.in. klęsk, które nie zostały w pełni zrekompensowane.
Straty wyniosły dużo więcej niż rolnicy otrzymali, bo ponad 7,5 mld zł.
Gospodarze zwracali też uwagę na problemy z ubezpieczeniem upraw - firmy nie chcą ubezpieczeń ryzyka wystąpienia suszy.
Mówiono też o zbyt drogich kredytach preferencyjnych, gdyż banki dodatkowo przy ich udzielaniu naliczają prowizje.
Wskazywano też na zbyt małe dopłaty do tzw. paliwa rolniczego, a także niedokładne szacowanie strat czy konieczność budowy i odbudowy małych zbiorników retencyjnych.
Romanowski przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż odszkodowania nie pokryły w pełni ubiegłorocznych strat rolników, ale były najwyższe w historii i wyniosły ok. 2,2 mld zł.
Opady deszczu przerwały narastanie suszy. Ale dobrze nie jest
Jak mówił, decyzja odnośnie uruchomienia dodatkowej pomocy dla rolników, którzy mogą być poszkodowani przez suszę, może być podjęta dopiero po oszacowaniu szkód przez komisje powołane przez wojewodów.
- Jeżeli susza będzie narastała, to wzorem lat ubiegłych pomoc z budżetu państwa do tych rolników będzie skierowana, nie zostawimy tych rolników bez pomocy - zapewnił.
Wiceminister poinformował, że przygotowywane zostało wspólne z Czechami i Słowacją wystąpienie do Komisji Europejskiej w sprawie uruchomienia wsparcia z budżetu UE dla rolników poszkodowanych w wyniku tegorocznej suszy.
Ustosunkowując się do wypowiedzi rolników polityk zaznaczył, że co roku poprawia się monitoring suszy. Obecnie bilans wodny liczy się na podstawie wyników z 660 stacji meteorologicznych rozmieszczonych w całym kraju.
Co roku ich przybywa - w tym ich liczba ma się zwiększyć o 170, a koszt jednej sięga 50 tys. zł. Jak zauważył, samorządy lokalne (poza województwem opolskim) nie chcą inwestować w ich zakup.
Posucha wiosenna czy kolejna susza?
Powiedział, że w wyniku analiz "wprowadzono nowe wartości klimatycznego bilansu wodnego (KBW), umożliwiające uzyskanie większej dokładności szacowania zagrożenia suszą. Ponadto, uwzględniono progowe wartości KBW dla kukurydzy uprawianej na ziarno i kiszonkę oraz rzepaku i rzepiku na pierwszej kategorii gleb".
Romanowski dodał, że w tym roku będzie realizowany pilotażowy program monitoringu suszy z wykorzystanie zdjęć satelitarnych. Będzie dotyczył gospodarstw państwowych.
Odnosząc się do zarzutów o zbyt małe dopłaty do tzw. paliwa rolniczego, wiceszef resortu powiedział, że w ciągu ostatnich dwóch lat wzrosły. Obecnie rolnik otrzymuje 1 zł na litr zwrotu akcyzy, podczas gdy maksymalny zwrot w UE to 1,07 zł/l. Na ten cel w 2019 r. w budżecie zaplanowano ok. 1,2 mld zł.
Wiceminister przypomniał, że producenci rolni poszkodowani w wyniku niekorzystnych zjawisk atmosferycznych, w tym suszy, poza odszkodowaniami z zakładów ubezpieczeń, mogą ubiegać się m.in. o kredyt preferencyjny, o pomoc w opłacaniu składek do KRUS czy rat dzierżawnych do KOWR oraz ulg w podatku rolnym.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś