Franciszek Ostapczuk, prezes Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej Bielczanka (woj. małopolskie) uprawia soję na ponad 100 ha. Swoim doświadczeniem i praktycznymi uwagami chętnie dzieli się z innymi rolnikami.
Początki z uprawą soi w RSP Bielczanka miały związek ze szkodami jakie dzika zwierzyna powodowała w kukurydzy. Prezes Ostapczuk szukając alternatywy postanowił sięgnąć po soję. Na początku zasiał 12 ha, obecnie uprawia ponad 100 ha i jak przyznaje, gdyby mógł zwiększyć ten areał, to chętnie by to zrobił, ale nie pozwala mu na to płodozmian, ponieważ soja zajmuje już 30% areału całego gospodarstwa.
Podkarpacki Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Boguchwale zaprosił rolników na szkolenie w zakresie doboru odmian i agrotechniki uprawy roślin bobowatych grubonasiennych i soi w ramach Inicjatywy Białkowej COBORU. Do Boguchwały przyjechało...
- Soja to roślina bardzo prosta w uprawie, ale nie toleruje żadnych błędów - stwierdza na wstępie prezes Ostapczuk. Jak wskazuje, jest rośliną ciepłolubną, dobrze znoszącą okresowe niedobory wody.
Uprawia ją na glebie klasy od IIIa do V, w tym na glebach ilastych, które z reguły są glebami zimnym. Może to jednak robić dzięki temu, że mają odpowiednią strukturę. - Nie nadają się jedynie grunty zakamienione, z dużą presją chwastów, jak i ze zbyt dużą zawartością azotu po przedplonie - wymienia.
Odpowiednia klasa gleb jednak nie wystarczy. Trzeba stworzyć odpowiednie warunki do rozwoju bakteriom brodawkowym. A tu pierwszoplanową rolę odgrywa pH gleby, które według prezesa Ostapczuka powinno wynosić od 6 do 6,5. Jak podkreśla, dużo wapna z gleby ulega wypłukiwaniu, jak i wynoszone jest z plonem. - Mało mówi się o zakwaszającym działaniu nawozów azotowych, zwłaszcza siarkowych - zauważa.
Dlatego co 4 lata stosuje 7-8 t/ha węglanu wapnia na swoje pola. Podkreśla, że wapno ma nie tylko właściwości odkwaszające, ale też tworzy odpowiednią strukturę gleby, co jest niezwykle istotne w przypadku uprawy soi. - Wapnowanie, to najistotniejszy element nawożenia - wskazuje prezes Ostapczuk. Nie stosuje azotu pod uprawę soi. Uważa, że jedyną sytuacją, w której jest niezbędne to ta, kiedy w okresie kwitnienia soi, po jej wyrwaniu z ziemi, na korzeniach nie ma brodawek.
- Potencjał plonowania, duża plastyczność środowiskowa współczesnych odmian soi i funkcjonujący już w kraju system rekomendacji jej odmian pozwalają zakładać, że gatunek ten można uprawiać w Polsce na co najmniej 200-250 tysiącach...
Stosuje za to nawożenie fosforem i potasem. - Najnowsze instrukcje austriackie zalecają 60 kilogramów fosforu i około 90 kilogramów potasu - mówi.
Prezes Ostapczuk zwraca uwagę na przygotowanie stanowiska do uprawy soi i zaleca wykonanie orki, ponieważ pozwala na lepsze nagrzanie się gleby. Przetestował to na swoich polach, gdzie na niewielkiej części działki wykonał gruberowanie zamiast orki zimowej, a na pozostałej orkę. Po orce, ta sama odmiana soi zawiązywała więcej strąków niż po gruberze. Ja przypuszcza rolnik, miało to związek z tym, że soja na stanowisku, na którym została wykonana orka szybciej wzeszła, niż po gruberze (o jeden tydzień).
Jeśli chodzi o odmiany, to jak przyznaje prezes Ostapczuk, nie spotkał jeszcze takiej, o której mógłby powiedzieć, że jest najlepsza. Ich wyniki zależą od tego jakie warunki panują w danym roku. Zaleca uprawę kilku odmian naraz, bo jeśli jedna wyda słabszy plon, to druga go zrekompensuje. Potencjał plonowania soi uzależniony jest od wczesności odmiany. Im późniejsza odmiana, tym jest on wyższy.
Prezes Ostapczuk poleca siać soję możliwie najwcześniej, ale tylko wówczas gdy temperatura gleby na głębokości 5 cm przekroczy 10oC i przy perspektywie, że takie warunki będą utrzymywały się przez tydzień. - W ubiegłym roku siałem soję 16 kwietnia, ale bywało już tak, że siałem ją w maju. Wówczas były to wczesne odmiany - mówi. - Po wschodach, soja znosi przymrozki do minus trzech stopni Celsjusza. Przy spadku do minus pięciu stopni dochodzi do uszkodzeń, ale jest w stanie się zregenerować. Natomiast mróz przekraczający pięć stopni Celsjusza zniszczy soję - przestrzegał prezes RSP Ostapczuk.
Plon nasion wzorca dla odmian soi sprawdzanych w doświadczeniach Porejestrowego Doświadczalnictwa Odmianowego w 2019 r. wyniósł 27,9 dt/ha i był znacznie mniejszy niż rok wcześniej (37,6 dt/ha) i w 2017 r. (34,4 dt/ha). Różnice w...
Gęstość siewu dla bardzo wczesnych odmian powinna wynosić 60-70 szt./m
2, dla późnych 60 szt./m
2. Natomiast jeśli chodzi o głębokość siewu, to Ostapczuk uzależnia ją od tego, czy na danym polu będzie stosowana pendimetalina, czy nie (może wywołać fitotoksyczność u soi). Jeśli będzie, to zaleca siew na głębokości 5 cm, a jeśli nie to na 4 cm. Radzi też, by w przypadku oprysku pendimetaliną, środek stosować razem z adiuwantem.
- Decyzja o zastosowaniu tej substancji powinna być poprzedzona analizą prognozy pogody i odpowiedzią na pytanie, czy w ciągu kolejnych dwóch tygodni można spodziewać się ulewnych deszczy, które przemieszczą substancję w głębsze warstwy gleby, skąd może być pobrana przez korzenie soi - wskazuje rolnik.
Bardzo istotną sprawą jest, żeby soi nie wysiewać w przesuszoną glebę, ponieważ zginą bakterie, rozprowadzone na nasionach wraz ze szczepionką. W sytuacji, gdy gleba wygląda na przesuszoną Ostapczuk polecał uprawić pole na głębokość 15 cm, żeby wyciągnąć wilgotną glebę. Przytoczył wyniki badań jednej z firm, które dowiodły, że siew w przesuszoną glebę spowodował, że po 4 dniach, z zadanej puli bakterii pozostała 1/10.
- Uprawa soi w Polsce jest nie tylko możliwa, ale bardzo potrzebna, aby przynajmniej w części uniezależnić się od importu białka - przekonywał Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa. Szef resortu wziął udział w Krajowym Dniu Soi,...
Prezes RSP Bielczanka podkreśla też ogromne znaczenie jakości używanej szczepionki. Sam przetestował kilka i uważa, że jakość wielu z nich pozostawia sporo do życzenia. Apeluje do rolników, by kupowali szczepionki z pewnego źródła i bardziej niż na cenę zwracali uwagę na jej jakość, bo dobra szczepionka to podstawa. W swoim gospodarstwie stosuje szczepionkę - HiStick Soy. Zaobserwował, że po niej rośliny były bardziej zielone, szybciej dojrzewały, lepiej plonowały i zawierały więcej białka ogólnego.
Przypomina też o odpowiednim postępowaniu z nasionami soi po zastosowaniu szczepionki. Trzeba przechowywać je w ciemnym i chłodnym pomieszczeniu. Nie można wystawiać ich na promieniowanie słoneczne, bo to również niszczy bakterie. Zwrócił też uwagę na sam etap przygotowywania szczepionki do użycia, by nie stosować do jej rozrabiania wody chlorowanej.
W okresie wegetacji, największe zagrożenie dla uprawy soi stanowią chwasty. Jednak dostępna pula środków pozwala na skuteczną walkę z nimi. Jeśli chodzi o szkodniki, to Ostapczuk polecał zabezpieczenie plantacji przed ślimakami. Poza tym, w ubiegłym roku zaobserwował na swoich plantacjach rusałkę osetnika, ale oprysk pyretroidem wystarczył, by pozbyć się szkodnika. - Jeśli ktoś nie zaglądał na pola przez tydzień lub dwa tygodnie, to mógł zaobserwować gołożery - mówi prezes.
W 2015 r. Ostapczuk nabył heder flex do zbioru soi, który bardzo zachwala, ze względu na mniejsze straty nasion podczas zbioru. Szacuje przy zbiorze z 200 ha można uzyskać dodatkowe 80 t nasion soi, co zwraca prawie cały koszt hedera.