Kręci, ale nie pali
Uruchomienie ciągnika zimą nie musi być trudne. Musimy jednak przestrzegać kilku oczywistych zasad.
Po pierwsze musimy mieć naładowany akumulator, co oznacza, że jego napięcie spoczynkowe powinno być nie mniejsze niż 12,6 V - w przypadku akumulatora 12-voltowego, a także w przypadku dwóch akumulatorów o napięciu 6 V. Natomiast napięcie spoczynkowe mierzone na każdym z nich osobno nie powinno być niższe niż 6,3 V. Ponadto - niezależnie od rodzaju standardowego napięcia akumulatora – w pełni naładowany powinien mieć elektrolit o gęstości 1,28 g/cm3.
Oporny olej
Podstawą do łatwego i szybkiego uruchomienia silnika, nie tylko zimą, jest jego nienaganny stan techniczny, szczególnie stan układów zasilania. Jeśli wcześniej występowały problemy z zapalaniem silnika, to na pewno podczas zimniejszych i wilgotnych warunków jesienno-zimowych nie będzie łatwiej. Dlatego przede wszystkim zadbajmy o stan techniczny układu paliwowego i zasilania powietrzem.
Bardzo ważne jest również to, jakim olejem jest zalany silnik i skrzynia biegów. Oleje przeznaczone do smarowania silników w okresie zimowym podzielono na 6 klas z literą W (0W, 5W, 10W, 15W, 20W i 25W). Im niższa cyfra, tym łatwiejsze powinno być uruchomienie silnika zimą. Oznaczenie 0W oznacza, że praca silnika zalanego olejem jest możliwa przy minimalnej temperaturze - 30o C. Pompowalność tego oleju możliwa jest przy temperaturze - 40o C. Dlatego lepiej jest używać oleju o dopuszczalnym, najniższym współczynniku postawionym przed literą W. Taki olej jest rzadszy, co nie wzmaga tak bardzo oporów, które musi pokonać rozrusznik. Oczywiście dobierany olej musi być zgodny ze specyfikacją wydaną przez producenta ciągnika.
Nie odpala na mrozie. Akumulator tylko jednym z podejrzanych
Jeśli mamy pewność co do stanu silnika i jego podzespołów, to reszta naszej uwagi powinna skupić się na sprawdzeniu elektryki. Najczęściej widocznym i słyszalnym objawem problemów z nią jest powolne, zbyt wolne, obracanie wału korbowego przez rozrusznik. Zanim zaczniemy jednak go wymontowywać i rozkręcać, sprawdźmy rzeczy proste i wręcz oczywiste, bo zazwyczaj takie zwykłe uchybienia, ale w większej ilości przyczyniają się do naszych niepowodzeń. Może być tak, że parę czynników, zadziała jednocześnie, jak: zimno, wilgoć w powietrzu, zaśniedziałe zaciski akumulatorów, luźne połączenia z masą ciągnika, luźne przewody na rozruszniku, nadpalone styki wyłącznika. Przyjrzyjmy się jak im zaradzić.
Akumulatory powinny być zawsze naładowane, nad tym czuwa alternator lub prądnica z regulatorem prądu ładowania. Trzeba także jeszcze w niektórych akumulatorach sprawdzać poziom elektrolitu. Jeśli jest go za mało, musi on być uzupełniony do optymalnego poziomu, tj. 1-1,5 cm ponad powierzchnią kopert (otulin płyt plusowych). Elektrolit uzupełniamy zawsze wodą demineralizowaną lub destylowaną, osobno w każdej celi. Jest tak dlatego, że podczas ładowania z elektrolitu (słabego roztworu kwasu siarkowego) wskutek elektrolizy wody ulatnia się tlen i wodór. Więc ‘ucieka’ tylko woda, kwas nie paruje. Stąd konieczność uzupełniania jedynie wody. Jeśli jednak pomimo objawów pełnego naładowania akumulatorów, włączony rozrusznik słabo kręci wałem korbowym, szukajmy innych przyczyn.