Wysyp nowości zielonkowych Pöttingera
Naszpikowany elektroniką zestaw kosiarek dyskowych, pierwsza zgrabiarka taśmowa czy przyczepa samozaładowcza uzbrojona w rozdrabniacz z największą liczbą noży na świecie to tylko część atrakcji, jakie mogliśmy zobaczyć podczas pracy pod koniec czerwca w południowo-wschodniej Austrii.
Demonstracja polowa nowych maszyn marki Pöttinger miała miejsce w zlokalizowanym w Andau koło Wiednia, liczącym 1400 ha ekologicznym gospodarstwie rolnym Domaine Albrechtsfeld. Sprzęt zaprezentowany został na młodym dość kamienistym lucerniku. Rośliny mierzyły przeciętnie 70 cm wysokości i były w nieco opóźnionej pod kątem zbiorczym fazie rozwojowej.
Więcej siewników marki Pöttinger
Kosiarka Novacat V 10000
Jako pierwszy na użytek zielony pod Wiedniem wjechał tzw. motyl, przy którym premierą jest tylny dwuczłonowy model z oznaczeniem Novacat V 10000. Jak podaje producent, nowa kombinacja kosząca łączy wysoką wydajność z najlepszym kopiowaniem terenu i niezawodnością w pracy dzięki inteligentnej technice. Novacat V 10000 ma uniwersalny kozioł zawieszenia dostosowany do maszyn przednich o szerokościach roboczych 3,0 i 3,5 m. W ten sposób uzyskujemy całkowitą rozpiętość koszenia wynoszącą 9,62 lub 10,02 m. Na życzenie nowy tylny człon może być wyposażony w taśmę transportową Collector lub podajnik ślimakowy Cross Flow do odkładania trawy na pokos.
Novacat V 10000, podobnie jak wciąż jeszcze produkowany poprzednik Novacat A10, pracuje w kombinacji przód/tył i jest wyposażony w rozbudowane sterowanie elektrohydrauliczne. Siłowniki zintegrowane w ramionach zestawu pozwalają przesuwać w bok każdą z kosiarek w zakresie 37 cm, co dla całego zestawu daje łącznie 74 cm. Wspomaga to nakładanie się śladu kosiarek w celu zapewnienia dobrego wykorzystania szerokości roboczej i brak tzw. grzyw na skłonach, przy jeździe po łuku oraz na równych powierzchniach.
Jumbo serii 7000 - nowe przyczepy Pöttingera
Co ciekawe, system automatycznie modyfikuje ciśnienie oleju w układzie odciążania, aby zachować taki sam nacisk na podłoże dla każdej z pozycji. Przy oddalonych od osi maszyny listwach tnących ramię się bowiem wydłuża, co wymaga kompensacji. Optymalne odciążenie hydropneumatyczne wpływa pozytywnie na ochronę gleby i dobrą jakość paszy. Poza tym zminimalizowane jest zużycie elementów konstrukcyjnych kosiarki oraz paliwa. Automatyczna kontrola nacisku stanowi płatną opcję.
Na pokładzie nowej maszyny znajduje się sprawdzona opatentowana przekładnia wstępna o nazwie Y Drive. Takie rozwiązanie powoduje, że stosowanie standardowych wałków przegubowych z małym odchyleniem kątowym nie stanowi problemu. W wyniku czego otrzymujemy maszynę, która powinna pracować spokojnie i mieć dużą wytrzymałość, również w ciężkich warunkach i na uwrociach. Przekłada się to na dłuższy czas eksploatacji.
Jak informuje producent, nowością jest seryjne wyposażenie Novacat V 10000 we współpracujące z ISOBUS sterowanie typu Select. Komputer roboczy umieszczono na maszynie pod centralną osłoną. Do niego można bezpośrednio podłączyć kabel ISOBUS i korzystać przez terminal ciągnika lub inny dostosowany do tego standardu komunikacji lub zastosować dotychczas nigdzie wcześniej nieprezentowaną nową generację konsoli Select Control.
Pöttinger wprowadza nowe części do kultywatorów ścierniskowych
Nie przypomina już charakterystycznego pilota. Przy tym drugim wariancie prostszej obsługi wszystkie funkcje robocze można wstępnie wybrać na dołączonym panelu, a następnie wykonać za pomocą jednostki sterującej hydrauliką zewnętrzną ciągnika, czyli dźwigni, przełącznika bądź przycisków. Wymagane są tylko dwa gniazda jednej pary dwustronnego działania. Podnoszenie zespołów koszących można kontrolować indywidualnie. Hydraulika obejmuję ponadto: stanowiące opcję składanie osłon bocznych, regulację szerokości roboczej i zwolnienie transportowej blokady. Terminal pokazuje interwały obsługowe. W zależności od przebiegu pokazywane są komunikaty o koniecznych pracach serwisowych, jak wymiana oleju czy potrzeby związane ze smarowaniem punktów ciernych.
Minimum 200 KM
Dla bardziej wymagających klientów Pöttinger proponuje sterowanie wyłącznie ISOBUS-owe przez terminal ciągnika lub panele: Power Control trzeciej generacji, Expert 75 lub CCI 1200. Zaopatrzenie w olej następuje przez hydraulikę load-sensing w oparciu o system gniazdowy Power Beyond. Ten typ obsługi maszyny pozwala na bezpośrednie sterowanie funkcjami, jak np.: pojedyncze podnoszenie kosiarek, przestawianie szerokości roboczej, składanie osłon bocznych czy zabezpieczenie transportowe. Jak zapewnia producent, część z nich może być przeprowadzana automatycznie.
Pöttinger – sprzęt do pielęgnacji upraw
W tym segmencie maszyn nowością jest seryjny sterownik roboczy umożliwiający kontrolę sekcji, które w przypadku „motyla” są trzy. To nowość, ponieważ tego rozwiązania nie znajdziemy w innych kosiarkach z rodziny Novacat. W kombinacji terminala ISOBUS-owego z odblokowaną licencją Task Controller Section Control wraz z centrum operacyjnym Pöttinger Connect jednostki tnące są podnoszone indywidualnie na uwrociach wg pozycji podawanej przez system nawigacji satelitarnej.
Następną nowością jest nieoferowana dotychczas opcjonalna automatyka korekcji położenia maszyny. Na skłonach kosiarki przesuwają się tak, aby w wypadku zachodzenia ciągnika z linii nie powstawały grzywy. Oprócz tych wszystkich cech, maszyny są wyposażone w sprawdzone już od lat rozwiązania, jak choćby zabezpieczenie przeciwnajazdowe Nonstop Lift czy beznarzędziową wymianę noży.
Nowy zestaw kosiarek z tylnym członem Novacat V 10000 wymaga ciągnika rozwijającego co najmniej 200 KM i dysponującego przepływem oleju na poziomie minimum 80 l/min. W trakcie pokazu uzbrojoną w taśmy transportowe i bębny zawężające kombinację z frontalnym modułem o szerokości 3 m sprzęgnięto z Fendtem 724 Vario o mocy maksymalnej 246 KM. Tylny człon potrzebuje też solidnego udźwigu tylnego TUZ-u, ponieważ jego masa własna w prezentowanej konfiguracji to 4,12 t. Unoszący, w osiach końcówek dolnych cięgieł, do 9,6 t Fendt nie miał z tym najmniejszego problemu. Dodajmy, że maszyna demonstracyjna uzbrojona była w kondycjoner palcowy, który przy koszeniu lucerny nie był najlepszym rozwiązaniem.
Zawieszany Hit z 10 karuzelami
Pöttinger wprowadza na rynek również nową zawieszaną dziesięciowirnikową przetrząsarkę o nazwie HIT V 11100. Jej karuzele mają średnicę wynoszącą 1,42 m, a szerokość robocza według normy DIN to 10,7 m. Maszyna jest bardzo kompaktowa w transporcie i zarazem charakteryzująca się względnie dużą wydajnością pracy. Dzięki krótkiemu kozłowi zawieszenia, środek ciężkości znajduje się blisko ciągnika. To zwiastuje spokojne przejazdy w transporcie i na uwrociach oraz pracę na skłonach. Maszyna potrzebuje niewiele miejsca do odstawiania. Przednie osłony, będące jednocześnie elementem nośnym, poprawiają stabilność przetrząsarki.
We wszystkich maszynach serii HIT kozioł zawieszenia jest wahliwy. Nowy największy model wyposażono jednak w jarzmo kulowe w połączeniu z prowadnicą liniową zamiast sercowej, a także w hybrydowy układ amortyzacji bocznych przechyłów w postaci siłowników z akumulatorami azotowymi i zamkniętym obiegiem oleju oraz umieszczonymi w tej samej osi odbojnikami gumowymi. W czasie przetrząsania maszyna idzie w linii prostej. Siła centrująca obydwu siłowników dba o prowadzenie maszyny w śladzie, bez wychyłów na boki. Dzięki ich napięciu ułatwiona jest również praca przy zjazdach ze wzniesienia. W trakcie podnoszenia przetrząsacza na uwrociach następuje tzw. lekkie złożenie konstrukcji. Oba siłowniki centrujące składają się wówczas maksymalnie.
Przetrząsacz łagodnie ustawia się w pozycji centralnej. Przez lekkie złożenie przy podnoszeniu karuzele pochylają się do tyłu. W ten sposób palce nie drapią gleby i chronią paszę przed zanieczyszczeniem. HIT V 11100 potrzebuje tylko 3,40 wysokości i 2,99 m szerokości przestrzeni do odstawiania.
Nie tylko blisko ciągnika, ale też nisko umieszczony punkt ciężkości zapewnia bezpieczny transport. Na czas przejazdu po drogach skrajne karuzele są odwracane o 180°. Jak czytamy w komunikacie prasowym, opcjonalnie dostępne jest elektryczne zabezpieczenie transportowe. Nie udało nam się jednak ustalić, w jaki sposób ono funkcjonuje.
Przetrząsanie z WOM 1000 obr./min
Sercem maszyny są karuzele Dynatech. Każda z nich ma sześć łukowo wygiętych płaskich ramion. Charakterystyczne zakrzywienie ma zapobiegać gromadzeniu się na nich zielonki. Do bardzo dobrego dopasowania do podłoża Pöttinger dedykuje koło Multitast. Jak się dowiedzieliśmy, opcję tę wybiera aż ponad 90% klientów. Koło podporowe przy wychylnym koźle kopiuje tuż przed uchwytem palców kontury terenu i reaguje na najmniejsze nierówności. Optymalny odstęp między palcami i glebą pozostaje zachowany, co się przekłada na czystą paszę i nieuszkodzoną darń.
Wraz z nowym modelem austriacki producent po raz pierwszy zastosował układ napędowy przetrząsacza przystosowany do końcówki WOM ciągnika wkręconej na tryb 1000 obr./min. Okazuje się, że sporo rolników o to prosiło. Co ciekawe, niektórzy z nich mają traktory nie mające zestandaryzowanej prędkości 540 obr./min. Jak informuje Pöttinger, podczas pracy w trybie 1000 obr./min możemy zredukować szybkość wałka o blisko połowę w celu tworzenia tzw. pokosów nocnych. Nie potrzebujemy do tego celu, jak dotychczas, dodatkowej przekładni dwustopniowej. Jak zaznacza producent, przy wałku pracującym w trybie 1000 obr./min zapotrzebowanie na moment obrotowy jest niższe.
Typoszereg półzawieszanych zgrabiarek karuzelowych z centralnym formowaniem pokosu został rozszerzony o nowy model Top 882 C o szerokości roboczej od 7,7 do 8,8 m. Długie wysięgniki umożliwiają ustawianie szerokości wału zielonki w przedziale 1,3-2,6 m. Tak duży zakres pozwala dostosować maszynę zarówno do zbioru sieczkarnią, jak i dla pras zbierających oraz mniejszych przyczep samozaładowczych. Dotychczas flagowe dwuwirnikowe modele serii Top formowały pokosy o szerokości maksymalnie 2,2 m. Mimo sporej średnicy karuzeli wynoszącej 3,7 m wysokość transportowa przy zamontowanym komplecie ramion wynosi poniżej 4 m.
Jak podkreśla producent, bardzo spokojną pracę i maksymalną ochronę darni zapewnia odciążenie sprężynowe, zaś stabilność podczas jazdy gwarantują wielkowymiarowe ogumienie podwozia. System pięciu kółek podporowych przy każdej z karuzel razem z cenionym kołem Multitast tworzy warunki do kopiowania nierówności pola oraz minimalnego zabrudzenia paszy. Pöttinger zaznacza, że dzięki temu powierzchnia trójkąta podparcia znacząco wzrasta, a to przekłada się na wyższy komfort pracy i mniejszą skłonność do drgań.
Stabilnie na uwrociu
W nowej zgrabiarce innowacyjną płozę ślizgową Flowtast również znajdziemy na liście wyposażenia dodatkowego. Stosowana jest ona alternatywnie do kołowego systemu śledzenia konturów podłoża. Zapewnia ona kopiowanie w bardzo trudnych warunkach pracy. Mająca kształt litery C i wykonana z tworzywa sztucznego płoza szczególnie sprawdza się na miękkim, mokrym podłożu, co często występuje na łąkach torfowych.
Pożądana szerokość robocza nowej zgrabiarki jest ustawiana hydraulicznie. Wysokość uniesienia karuzel podlega indywidualnej regulacji. Im wyższe ustawienie, tym łatwiej można przejechać po odłożonym pokosie bez ryzyka jego uszkodzenia. To się jednak wiąże z dłuższym czasem przebiegu operacji. Im niżej jest ustawiona wysokość podniesienia, tym szybciej na uwrociu zgrabiarka osiągnie żądaną wysokość, by zaoszczędzić czas. Może jednak nie zapewnić ochrony uformowanych obfitych wałów zielonki przed kontaktem z elementami konstrukcyjnymi zgrabiarki.
Do równomiernego wydźwigu karuzeli maszyna jest seryjnie wyposażona w odpowiednie zawory hydrauliczne. Dostępne na życzenie pojedyncze podnoszenie wirników przez preselekcję pozwala na efektywną pracę na niewielkich działkach lub zgrabianie na skraju pola.
W nowej maszynie Pöttinger postawił też na sprawdzone karuzele Toptech Plus, wyposażone regulowaną bezstopniowo krzywkę o średnicy 42 cm. Jak czytamy w komunikacie prasowym, unikatową cechą palców zgrabiarki jest to, że są prowadzone bezpośrednio pod uchwytem tuż nad ziemią i tylko z lekkim wygięciem. Jak informuje producent, powinno się to sprawdzać również przy dużej ilości masy. Palce podbieracza są pochylone lekko do przodu, co sprzyja intensywniejszej pracy. Dzięki takiej formie aktywnie podbierają one paszę z podłoża. Chwycony materiał roślinny jest przesuwany wzdłuż palca ku górze. To ma zapewnić mały udział zanieczyszczeń i minimalne straty paszy.
Mergento w akcji
Podczas spotkania w Austrii mieliśmy też okazję zobaczyć w pracy przedseryjny egzemplarz całkowicie nowego typu maszyny w ofercie Pöttingera. Do wytwarzanych od dawna w Grieskirchen zgrabiarek karuzelowych dołączają podbieraczowo-taśmowe o nazwie Mergento. Póki co wiadomo, że od drugiego półrocza 2022 dostępny będzie model VT 9220, który charakteryzuje się szerokością roboczą 9,2 m przy odkładaniu pokosu środkowego i 8,7 m przy odkładaniu pokosu bocznego. Nową maszynę przybliżyliśmy już dość szczegółowo w RPT 5/2022 w artykule "Zgrabiarka taśmowa Pöttinger Mergento".
Po wizycie w Andau poszerzyliśmy jednak wiedzę o nowe ciekawe informacje. Prezentowana maszyna waży 4,7 t i potrzebuje ciągnika o mocy na poziomie 100-120 KM. Zmierzyliśmy aktywną głębokość przenośnika transportowego oraz prześwit w środkowej części. Parametry te wynoszą odpowiednio 87 i 130 cm. Wałek WOM wykorzystywany jest jedynie do napędu trzech pomp hydraulicznych, które pobierają olej z ramy zgrabiarki. Nie jest wymagany do tego osobny zbiornik, dzięki czemu konstrukcja maszyny jest prostsza, a widoczność na zespoły robocze mniej zakłócona. Olej zajmuje 80% pojemności dyszla. Blisko szczytowej części belki pociągowej zauważymy korek wlewu.
Lucerna, zwłaszcza dość przesuszona, z jaką mieliśmy do czynienia, to wręcz idealne warunki do wykazania się dla zgrabiarki taśmowej. Po przejeździe Mergento z prędkością roboczą 14 km/h zauważyliśmy bardzo nieliczne wykruszone listki. Markus Reininger, specjalista produktowy Pöttinger ds. maszyn zielonkowych podaje, że przy sprzyjających warunkach zgrabiarka może należycie wykonywać swoją pracę nawet z szybkością do 25 km/h. Do prezentacji w Andau Mergento sprzęgnięto z ciągnikiem Massey Ferguson 5S.145 o mocy maksymalnej 140 KM.
- Artykuł ukazał się w "Rolniczym Przeglądzie Technicznym". ZAPRENUMERUJ