Nie blokuje gniazd
Na początku użytkowania słupeckiego narzędzia w Nowej Wsi Królewskiej do zasilania bloku zaworów olej dostarczany był poprzez jedną z dwóch par wyjść hydraulicznych dostępnych z tyłu ciągnika. Obecnie wszystkie szybkozłącza są wolne. Olej jest bowiem pobierany z pominięciem rozdzielacza, przy wykorzystaniu uprzednio zaślepionych fabrycznych gniazd z tyłu ciągnika dedykowanych do obsługi ładowacza. John Deere 5080M wyposażony jest w tandemową zębatą pompę hydrauliczną o łącznej wydajności nominalnej 74 l/min przy ciśnieniu 200 bar. Do wykorzystania na tylny TUZ i wyjścia zewnętrzne służy sekcja o wydatku 50 l/min. Podczas naszej wizyty ładowacz o dość rozbudowanej hydraulice radził sobie bezproblemowo. Rolnika odwiedziliśmy przy załadunku liści buraczanych z pola na naczepę, przewożeniu bel słomy w obrębie gospodarstwa oraz przegarnianiu obornika na pryzmie.
Wszystkie cztery tylne szybkozłącza są Marcinowi Urbaniakowi potrzebne przy prasowaniu podsuszonej zielonki w bele. Rolnik wówczas nie odpina ładowacza, jak ma to miejsce przy zbiorze słomy, a maszyna wymaga dwóch par gniazd. Łąka o areale 1 ha znajduje się daleko od gospodarstwa i chcący zaoszczędzić paliwo i czas Urbaniak zaraz po uformowaniu bel zabiera się za ich zwożenie bez odpinania prasy.
Do modeli ładowaczy czołowych C1 i C2 dołączają kolejni przedstawiciele serii Compact: C3, C3u i C3+. Wszystkie dysponują jednakową maksymalną wysokością unoszenia wynoszącą 2,6 m - liczoną do punktu obrotu osprzętu. Z kolei wysokość mierzona...
2,1 tony w każdym położeniu
Do sterowania zaworowymi hydraulicznymi ładowacza w Nowej Wsi Królewskiej służy dżojstik zamocowany w pobliżu przedniej części bocznego panelu obsługowego ciągnika. Dźwignia zainstalowana jest na wsporniku osadzonym w otworze wywierconym przez ekipę montażową Emplexu. Ładowacz wyposażony jest w cztery sekcje hydrauliki. Dwie z nich obsługiwane są za pośrednictwem linek Bowdena: podnoszenie i opuszczanie ramion oraz przechył osprzętu. Za ruch suwaka w pozostałych sekcjach rozdzielacza odpowiada elektromagnes otrzymujący impulsy poprzez wywieranie nacisku na guziki dżojstika. Prąd pobierany jest z obwodu stacyjki. W ten sposób sterujemy wysuwem teleskopu oraz tzw. trzecią funkcją, która u Marcina Urbaniaka wykorzystywana jest jedynie przy pracy z krokodylem. Ładowacz dysponuje hydraulicznym prowadzeniem równoległym. Do poziomowania służą umieszczone nad pierwszą częścią ramion siłowniki, które współpracują z siłownikami sterowania osprzętem. Cylindry hydrauliczne odpowiedzialne za wysuw wysięgnika schowane są wewnątrz profili.
Ładowacz Emplex LT 2,1-4,7 P o masie własnej 870 kg przy całkowicie wsuniętym teleskopie i w odległości 0,5 m od przegubu odpowiedzialnego za przechył narzędzia dysponuje udźwigiem 2,1 t w całym zakresie podnoszenia. Przy maksymalnym unosie punkt obrotu osprzętu znajduje się wówczas 3,8 m nad podłożem, a prześwit pod łyżką wynosi 3,6 m. Po całkowitym wysunięciu teleskopu pierwszy parametr wynosi 4,7 m, zaś drugi 4,5 m. Udźwig w skrajnym dolnym położeniu zmniejsza się wtedy do 0,5 t, natomiast przy maksymalnym podniesieniu sięga 2,1 t. Oczywiście podczas rozsądnego korzystania z ładowacza operator powinien wysunąć teleskop dopiero w górnej pozycji wysięgnika i schować go przed opuszczeniem po następną porcję materiału. W ten sposób cały czas dysponujemy udźwigiem na poziomie 2,1 t, a to w zupełności wystarcza przy wszelkich pracach tej wielkości zestawem.
Najciężej z obornikiem
Większa łyżka objętościowa Emplexu w Nowej Wsi Królewskiej waży 320 kg, ma szerokość 2,2 m oraz pojemność 1,3 m3. Służy do załadunku ziarna zbóż, ziemniaków oraz cebuli na naczepy. W pierwszym przypadku waga ładunku sięga 1 t, co przy uwzględnieniu masy własnej czerpaka daje ok. 1300 kg. Podobny ciężar powoduje praca z big-bagami przenoszonymi przy udziale paleciaka. Większe obciążenie dla ładowacza w gospodarstwie Marcina Urbaniaka stanowi jedynie obornik przekazywany z płyty gnojowej na rozrzutnik. Chwytak widłowy marki Volant o szerokości 1,8 m i masie własnej 280 kg jest w stanie pobrać za jednym zamachem ponad 1,5-tonową porcję, a łączny ciężar sięga wtedy 2 t. Przy tym praca z obornikiem ze względu na niską wysokość załadunkową rozrzutnika nie wymaga korzystania z teleskopu. Poza napełnianiem naczep płodami rolnymi ładowacz czołowy z wysuwanymi ramionami swoje możliwości pokazuje przy układaniu stert z bel słomy.
Jako przeciwwagę do ładowacza Marcin Urbaniak wykorzystuje montowaną na tylnym TUZ-ie beczkę z blachy stalowej zalaną betonem z kamieniami. Własnej roboty balast waży ok. 0,5 t. Słupecki ładowacz wyposażony jest w amortyzator hydropneumatyczny. Do jego wyłączania bądź załączania służy zawór odcinający sterowany dźwigienką umieszczoną w pobliżu sekcji rozdzielacza. Rolnik pracuje cały czas z aktywną amortyzacją pracy wysięgnika. Wyłączył ją tylko raz podczas wykorzystania ładowacza w roli lewarka do podniesienia przedniej osi ciągnika. W obrębie bloku zaworów znajdziemy także drugą dźwignię. Ta z kolei stanowi zamek hydrauliczny do zablokowania sekcji odpowiedzialnej za podnoszenie i opuszczanie ramion. Jest to przydatne w czasie wykonywania wszelkich prac obsługowych przy ładowaczu z uniesionym wysięgnikiem.