New Holland CR Revelation to bardziej żółty kombajn
Producent z logo niebieskiego liścia postanowił zmodernizować gamę swoich flagowych kombajnów zbożowych na przyszłoroczny sezon żniwny. Na pierwszy rzut oka nowe maszyny wyróżniają się znacznie większym udziałem żółtego lakieru względem czarnego, ale to nie wszystko.
Po bokach przenośnika pochyłego zauważymy dwa małe siłowniki hydrauliczne. Służą one do regulacji kąta pochylenia listwy tnącej. W zależności od warunków w polu możemy zmieniać ten parametr wygodnie z kabiny kombajnu. Funkcja ta przyda się z pewnością przy zbiorze roślin wyległych oraz z nisko osadzonymi owocostanami.
Zmiany dotknęły także serca maszyny, czyli młocarni. Wzdłużne rotory trzech największych modeli wyposażono w wyższe o blisko 20 mm cepy. Jak zapewnia producent, rozwiązanie to pozwala zredukować zapotrzebowanie na moc silnika nawet o 38 KM przy flagowym kombajnie CR10.90.
Większą elastyczność w dostrojeniu zespołu młócąco-separującego do aktualnych warunków ma zapewnić regulacja pokryw górnych klatki rotorów pod nazwą Dynamic Flow Control. Co ciekawe, czynność ta będzie wykonywana zdalnie i bezstopniowo poprzez przełącznik na podłokietniku. Z opcji tej skorzystają skorzystają użytkownicy modeli z tzw. szeroką młocarnią i rotorami o średnicy 56 cm.
Dużej zmianie uległo zabezpieczenie koszy pod rotorami przez uszkodzeniem na skutek zapchania. Do tej pory rolę tą pełniły śruby ścinane, powodujące opadnięcie klepisk pod sekcją młócącą po wystąpieniu groźnego przeciążenia. Operator o zerwaniu bezpiecznika powiadamiany był komunikatem na ekranie komputera pokładowego, a zespół żniwny unieruchamiał się samoczynnie. Należało wówczas zatrzymać maszynę, odczekać chwilę do opróżnienia się rotorów i wyłączyć napęd młocarni. Najbardziej pracochłonna i czasochłonna była jednak wymiana kołka na nowy. Zajmowało to mniej więcej pół godziny, a czasem dłużej.
New Holland CX6.80 ze zmienną prędkością wytrząsacza
W nowych kombajnach nie ma potrzeby wysiadania z kabiny i dostawania się przez zbiornik ziarna do zawieszenia klepisk pod rotorami. Po informacji o wystąpieniu przeciążenia wystarczy zatrzymać maszynę, odczekać jedną do dwóch minut i po upewnieniu się, że klepiska powróciły do pozycji roboczej ruszać dalej kontynuować żniwa. Za automatycznie przywracanie układu do pracy odpowiada opatentowany mechanizm sprężynowo-zatrzaskowy.
Spora modernizacja objęła system zagospodarowania resztek pożniwnych. Do serii CR Revelation wprowadzone zostały całkowicie nowe rozrzutniki plew. Jak zapewnia producent, pozwalają one rozprowadzić materiał równomiernie na szerokości do 13,7 m. Tak duży zasięg generuje opatentowany układ wspomagania pneumatycznego. Ponadto, po raz pierwszy we flagowych okrętach żniwnych New Holland zastosowano możliwość zmiany prędkości tarcz rozrzucających plewy z kabiny.
W systemie gospodarki pozostałościami pożniwnymi modyfikacja objęła także kondycjonowanie słomy. Wirnik sieczkarni został wzmocniony i ma teraz mniejszą średnicę, zaś noże oraz przeciwnoże są dłuższe. W połączeniu z podwyższoną prędkością rozdrabniacza słomy daje to zdolność do cięcia dużej ilości materiału na krótsze odcinki. Co więcej, ulepszony rozrzutnik sieczki pozwala efektywnie ją ścielić na szerokości roboczej do 13,7 m. Zasięg dystrybucji rozdrobnionej słomy osiągnięto m.in. dzięki zmianie kształtu łopatek na tarczy oraz efektowi turbiny generowanemu przez rozpylacz plew. Nowy system nowi nazwę Opti-Spread Plus.
Warto dodać także, że największy model z rodziny CR Revelation rozwija nominalnie 639, a maksymalnie 700 KM. To o blisko 50 KM więcej od jego bezpośredniego poprzednika. Trzeba jednak zaznaczyć, że moce te rozwijane są jako tzw. power boost. Podczas korzystania jednostki napędowej ze standardowej mapy dawkowania paliwa, jego osiągi są identyczne z tymi, które znamy z dotychczasowej wersji flagowca ze stajni New Holland.