Z ciągnikiem lub bez
Zależnie od odległości do zakładu usługowego hydrauliki siłowej wybieramy jedną z dwóch metod. W przypadku dużego dystansu można z drutu plastycznego wykonać tzw. nośniki pamięci kształtu i długości planowanych połączeń hydraulicznych – to pierwsza metoda. W tym celu możemy wykorzystać stare kawałki przewodów elektrycznych, które zaginamy ręcznie lub przy użyciu szczypiec, tak aby pasowały do planowanego ułożenia przewodów hydrauliki siłowej. Tak ukształtowany drut musi mieć wygięcia końcowe z uwzględnieniem kierunków ustawienia złączek kolankowych lub oczkowych, gdyż i takie mogą się zdarzyć. Poza tym planowanie przebiegu przewodów powinno uwzględniać wzajemną bezkolizyjność oraz sąsiedztwo błotnika, siedzenia kierowcy i ewentualność ulokowania nóg pasażera. Dostarczone do zakładu wygięte druty powinny dodatkowo zawierać informacje na temat ich długości i rodzaju złączki.
Druga metoda – jeśli odległość do zakładu usługowego hydrauliki siłowej jest łatwa do pokonania ciągnikiem, to warto tam nim podjechać. Wtedy dodatkowo pracownik zakładu usługowego doradzi nam przy montażu przewodów.
Nazwa Ursus C-380 odwołuje się do legendarnej serii polskich ciągników rolniczych z powszechnie znanymi oznaczeniami. Produkowany od 2014 r. model jest jednak ciągle nowością na naszym rynku i w sumie nie wiadomo, jak spisuje się na polu....
Dwuoplotowe na wyjściu
Na rynku znajdziemy różne rodzaje końcówek złącznych. Mogą to być przyłącza oczkowe, stożkowe proste z nakrętką i stożkowe kolankowe z nakrętką. Końcówki proste nie wymagają konkretnego ustawienia względem przewodu gumowego, natomiast oczkowe i kolankowe muszą być ustawione tak, aby podczas montażu dały się przyłożyć do miejsca przykręcenia. Pamiętajmy także, że przewód elastyczny można łagodnie wyginać, ale nie można go skręcać. Warto również pamiętać, aby planowane wyginanie przewodów było zgodne z ich naturalnym wygięciem po odwinięciu z krążka.
Na połączenia pracujące pod ciśnieniem dajmy przewody dwuoplotowe, a na połączenia powrotne – jednooplotowe. Ze względu na to, że cylinder podnośnika jest jednostronnego działania, to drugie wyjście prawej sekcji podłączamy do przewodu przelewowego, aby nie obciążać pompy i instalacji ciśnieniem podczas opuszczania podnośnika. Pamiętajmy także, aby przewody po cięciu były dobrze przedmuchane przed założeniem końcówek. Wykonany przewód olejowy należy zamontować w zaplanowanym miejscu. W ten sposób zamkniemy wszystkie obiegi oleju, jakie zaplanowaliśmy. Przewody z końcówkami stożkowymi dociskamy lżej od tych z końcówkami oczkowymi. Pamiętajmy także o zachowaniu czystości podczas prac montażowych.
Po zakończeniu montażu robimy próbę ciśnieniową, uruchamiając silnik i przełączając przepływ oleju na hydraulikę zewnętrzną. Chwilowe przełączanie przepływu oleju na zamknięte przyłącza zewnętrzne nie zaszkodzi pompie olejowej, może też ujawnić wszelkie nieszczelności w połączeniach.
Różne konstrukcje i zastosowania
Łukasz Stoń z Niwy Babickiej w powiecie ryckim zastosował opisaną innowację z rozdzielaczem dwusekcyjnym w swoim Ursusie 3512 do obsługi masztu z wózka widłowego. Ciągnik ten ma szybki bieg wsteczny, co umożliwia nakłuwanie beli i jej przewóz bez zatrzymywania do przyczepy. Taki widlak umożliwia układanie bel w dwóch warstwach. Natomiast w czasie rozładunku słomy zwrotny ciągnik może wjechać tyłem do ciasnego pomieszczenia i podać bele na strop obory na wysokość do 3 m. Rolnik z Niwy Babickiej jest pewien, że duży ciągnik z ładowaczem czołowym i chwytakiem byłby wolniejszy.
Zmian w swoim ciągniku MF 255 dokonał również Grzegorz Kamiński z miejscowości Dudki w powiecie garwolińskim. Nowy rozdzielacz dwusekcyjny zamontował na miejscu starego, a liczbę przyłączy zewnętrznych pozostawił bez zmian. Taka przebudowa hydrauliki ciągnika potrzebna mu była do pracy z owijarką bel. Dodatkowo dla ułatwienia sobie pracy zamontował na dźwigniach cięgła wystawione za lewy błotnik, aby móc sterować hydrauliką, stojąc przy traktorze. W tym celu dorobił nowe dłuższe dźwignie na rozdzielaczu i nowe gałki ze stali oraz wywiercił w nich otwory na zaczepienie cięgieł. Teraz jest zadowolony, że nie będzie musiał wielokrotnie wchodzić do ciągnika i przełączać obiegu oleju.