Claas Arion 420. Do szufli i do orki
Claasa Ariona 420 poddaliśmy w 2015 r. testowi polowemu z ciężkim agregatem talerzowym podczas uprawy ścierniska po pszenicy. Z agregatem Ovlac Eurodisc o szerokości 3 m chcieliśmy pracować z prędkością 12 km/h na głębokości ok. 8 cm. Ponadto sprawdziliśmy możliwości ciągnika jako ładowarki przy zbiorze bel słomy i podgarnianiu zboża w magazynie.
Claas w serii Arion do roku 2012 stosował silniki John Deere. Jednak normy czystości spalin wymusiły na niemieckim producencie wybór takiego silnika, który umożliwi spełnianie wyższych norm czystości gazów wydechowych. Całkowita zmiana jednostki napędowej na spełniającą odpowiednią normę i przygotowaną pod kolejne ostrzejsze, podyktowana była chęcią ominięcia dużych zmian w dotychczas stosowanym silniku.
Z DPS na FPT
Dlatego pod maską Arionów pojawiła się nowa jednostka napędowa. Jest nią silnik FPT (Fiat Powertrain Technologies) o pojemności skokowej 4,5 l z turbodoładowaniem i chłodzeniem powietrza tłoczonego do turbiny, a przede wszystkim układem redukcji ilości tlenków azotu w gazach wydechowych za pomocą układu SCR. Dlatego w Arionach pojawił się niebieski korek w pobliżu schodów, czyli zbiornik na AdBlue.
Oczywiście jak wszystkie nowoczesne silniki, które spełniają normę Euro IV, nie mogło się obejść bez układu wtrysku sterowanego elektronicznie z listwą wysokiego ciśnienia w układzie wtrysku paliwa, czyli Common Rail.
W Arionie 420, który otrzymaliśmy do testów, moc maksymalna 100 KM osiągana jest przy 1800 obr./min. Przy obrotach znamionowych (2200 obr./min) Arion 420 wg producenta ma 95 KM, natomiast przy 1600 obr./min ok. 90 KM. Pomiar mocy na hamowni potwierdził, że moc podawana przez producenta jest zbliżona do tej, którą można dysponować w rzeczywistej pracy.