Ognisk ASF nie ma od 12 dni. Cisza przed burzą?
Hodowcy i producenci trzody chlewnej z całej Polski z uwagą śledzą sytuację na terenach występowania afrykańskiego pomoru świń. Póki co wydaje się, że problem rozprzestrzeniania się wirusa w kolejnych gospodarstwach trochę ucichł.
Ostatnie ognisko ASF u świń zostało ujawnione 28 lipca czyli niemal dwa tygodnie temu. Czy w związku z tym możemy sądzić, że najgorsze mamy już za sobą? Krzysztof Jażdżewski, zastępca głównego lekarza weterynarii uważa, że choroba wyciszy się dopiero w drugiej połowie września, a w najbliższym czasie mogą pojawić się nowe ogniska.
Jak ustrzec się ASF? Tysiące ulotek trafiły do rolników
- W obszarach gdzie są chore dziki jest wysoka aktywność na polach, sprzęt wjeżdża i wyjeżdża z gospodarstwa non stop i jeździ po skażonym terenie. Przywozi się do gospodarstwa słomę świeżą zebraną. W tym momencie jeśli ktoś ma świnie jest narażony na to, że może u niego coś wystąpić. Poza tym jest zbieractwo leśne - tłumaczy Krzysztof Jażdżewski.
Wirus ASF latem szerzy się więc głównie przez wzmożoną aktywność ludzi związaną ze żniwami, ale także zbieractwem leśnym. Stąd nie jest wykluczone, że w najbliższym czasie Główny Inspektorat Weterynarii poinformuje nas o kolejnych ogniskach pomoru.
Afrykański pomór świń w 2016 r. intensywnie szerzył się właśnie latem. 23 ognisko tej choroby tj. ostatnie w ubiegłym roku zostało wykryte 30 września. Tylko w tym miesiącu pojawiło się ich pięć.
Z kolei ogniska ASF rzeczywiście były wykrywane w trakcie trwania ubiegłorocznych żniw oraz tuż po ich zakończeniu. W sierpniu GIW odnotował aż 15 ognisk a przerwa między piątym, które wybuchło 1 sierpnia a czwartym wynosiła ponad miesiąc.
- Książki warte polecenia: Sygnały świń