Wrze w środowisku lekarzy weterynarii. "Reforma" zabierze im pracę?
W tej chwili stoimy przed historycznym wyborem, wyborem który zaważy o naszej wspólnej przyszłości - zwraca się do środowiska weterynaryjnego Komitet Protestacyjny Porozumienia Warszawskiego (KPPW).
Organizacja zrzeszająca związki lekarzy weterynarii wydała manifest, podkreślając, że obietnice Henryka Kowalczyka, ministra rolnictwa ugrzęzły w martwym punkcie, a on sam lekceważy środowisko. Kolejne wyznaczane terminy negocjacji dotyczących przede wszystkim wynagrodzeń za czynności wykonywane przez weterynarzy mijały, ale nic przełomowego się nie wydarzyło.
Hodowcy świń zapłacą mniej za czynności weterynarzy?
"W obliczu planów zastąpienia urzędowych lekarzy weterynarii przez pracowników pomocniczych, a więc realnej utraty przez wielu z nas źródła utrzymania, groźby braku rewaloryzacji płac dla części pracowników Inspekcji Weterynaryjnej oraz braków środków w budżecie dla jednostek powiatowych, musimy zacząć działać!" - wskazano w manifeście.
Według autorów, coraz częściej pojawia się pytanie, czy pojawiające się nowe etaty w Inspekcji Weterynaryjnej mają na celu, aby etatowi pracownicy samodzielnie wykonywali wszystkie zadania bez konieczności pomocy wyznaczonych urzędowych lekarzy weterynarii.
"Może warto uświadomić Wam, że etatyzacja wprowadzona tylnymi drzwiami oraz wykorzystanie na dużą skalę pracowników pomocniczych, stanowią realne zagrożenie miejsc pracy dla wyznaczonych urzędowych lekarzy weterynarii i jest największe w historii. Być może plan jest taki, aby to lekarze weterynarii pracowali jako personel pomocniczy za 45 zł na godzinę, skoro nasi decydenci nawet nie szkolą takiego personelu? Takie rozwiązania mogą wejść w życie, jeżeli nie sprzeciwimy się im w sposób radykalny" - ostrzega KPPW.
Lekarze weterynarii rozmawiają z rządem. Ale planów protestu nie porzucają
Jak dalej zaznacza, w kontekście zagrożenia wojną, terrorem i chorobami zakaźnymi o zasięgu globalnym, bezpieczeństwo żywności staje się dziś priorytetem. Nie można więc osłabić nadzoru weterynaryjnego nad bezpieczeństwem żywności.
"Ten moment jest ostatnią chwilą by wziąć sprawy we własne ręce. Wzywamy Was do przyłączenia się do akcji protestacyjnej! Ponieważ obietnice złożone przez wicepremiera Henryka Kowalczyka nie zostały spełnione zgodnie z jego deklaracją, tj. do końca października, wzywamy do rozpoczęcia protestu całego środowiska zaangażowanego w nadzór weterynaryjny. Jego początkiem powinno być wypowiedzenie umów zawartych z powiatowymi lekarzami weterynarii przez wyznaczonych lekarzy urzędowych 10 listopada i wejście na drogę sporów zbiorowych pracowników Inspekcji Weterynaryjnej w całej Polsce" - przekonuje Komitet.
I zapowiada na 17 listopada spotkanie na pikiecie pod Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, gdzie ma zostać przekazana petycja szefowi resortu. Uczestnicy pikiety mieliby też wziąć udział w organizowanym przez NSZZ Solidarność "Marszu Godności". Komitet zachęca środowisko weterynaryjne do przybycia tego dnia do stolicy.