Ardanowski: stosowanie soi GMO w paszach może być przedłużone o 2 lata
Możliwość dodawania soi genetycznie modyfikowanej do pasz będzie przedłużona, ale nie jak wcześniej proponował resort rolnictwa o 5 lat, ale o najwyżej dwa lata - poinformował PAP minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przygotowało projekt nowelizacji ustawy po raz kolejny przedłużający moratorium na stosowanie soi genetycznie modyfikowanej do 1 stycznia 2024 r., czyli o 5 lat.
Pasze GMO będzie można stosować do 2024 roku
W ustawie o paszach z 2006 r. jest zakaz karmienia zwierząt paszami genetycznie modyfikowanymi, do takich należy soja GMO, którą Polska sprowadza z Ameryki Południowej. W praktyce okazało się, że soi, nie można zastąpić rodzimymi roślinami białkowymi. Dlatego Sejm kilkukrotnie przesuwał zakaz.
- Zaproponuję ustawę, w której wskażę konkretną drogę zastąpienia białka sojowego białkiem ze źródeł krajowych. Stosowanie soi GMO może być przedłużone maksymalnie na dwa lata - powiedział minister.
Ardanowski przypomniał, że od kilku lat jest realizowany program, którego celem jest zwiększenie produkcji krajowego białka roślinnego. Chodzi o opracowanie takich technologii i odmian roślin białkowych, które można uprawiać w naszym klimacie, a ich produkcja dla rolników byłaby dochodowa.
Nie ma czym chronić soi? MRiRW: poszerzamy listę środków
- Program białkowy się rozwija, więc trzeba podjąć decyzję o stopniowym ograniczaniu importu soi z Ameryki. Będę o to postulował, nie widzę powodu przesuwania w nieskończoność moratorium, bo tylko wysyła się nieczytelne sygnały, że jest to gra - mówił.
Jak dodał, nie ma powodu wydawania ponad 4 mld zł rocznie na import soi, na białko, które może być wyprodukowane w Polsce i dać dochód polskim rolnikom. Ponadto zaznaczył, że obecnie Europa Zachodnia odchodzi od soi, np. podobny program zastąpienia soi innymi roślinami białkowymi wprowadziła Francja.
To nieprawda, że rolnicy nie chcą uprawiać roślin wysokobiałkowych, ale muszą mieć, gdzie je sprzedawać - przekonywał minister. Zaznaczył, że rośliny wysokobiałkowe, są potrzebne dla płodozmianu, ulepszają one glebę.
- Ale rolnicy muszą mieć z tego dochód i muszą mieć, gdzie sprzedać. Potrzebne są więc działania na rzecz organizacji rynku, by miał kto kupić, przetworzyć i sprzedać do mieszalni pasz - wyjaśnił minister.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś