W Polsce może zabraknąć pasz. Zdaniem KIPDiP politycy igrają z ogniem
Od początku 2021 roku polscy producenci drobiu i jaj mogą doświadczyć szoku związanego z niemal całkowitym brakiem dostępności pasz dla ptaków.
Stanie się tak, jeśli parlament nie zmieni ustawy o paszach, która tylko do końca 2020 roku pozwala stosować pasze z udziałem surowców GMO.
Cena kurcząt brojlerów spada od końca września
Tymczasem pasze oparte o składniki modyfikowane genetycznie stanowią ponad 90 procent wszystkich zużywanych przez drobiarstwo - ostrzega Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz.
- Polscy politycy igrają z ogniem. Jeśli w ekspresowym tempie nie zmienią ustawy o paszach to albo produkcja drobiu i jaj będzie musiała z dnia na dzień upaść, albo cała branża już za kilka tygodni będzie funkcjonowała nielegalnie - mówi Katarzyna Gawrońska, dyrektor KIPDiP.
Zdaniem ekspertki nie ma obecnie, ani w przewidywalnej przyszłości, alternatywy dla stosowania w żywieniu drobiu pasz z udziałem GMO.
- Całkowity brak podaży surowców mogących zastąpić składniki modyfikowane genetycznie sprowadzi na kraj trudne do wyobrażenia, dramatyczne konsekwencje. Pomijając problemy branży, z dnia na dzień, gwałtownie podrożeją jaja i mięso drobiowe, których z czasem w sklepach zacznie brakować, a wart kilkanaście miliardów złotych polski eksport drobiarski załamie się - twierdzi dyrektor Izby.
Filipiny przywróciły eksport z Polski mięsa drobiowego
Analizy przeprowadzane przez KIPDiP pokazują, że jeden z podstawowych składników karmy dla drobiu, czyli modyfikowana genetycznie soja sprowadzana do Polski z obu Ameryk w najbliższych kilkunastu latach nie będzie mogła być w żaden sposób zastąpiona.
Problemem jest zbyt mała podaż surowców alternatywnych oraz - w przypadku niektórych produktów zamiennych - niekorzystne właściwości antyżywieniowe w chowie drobiu. Według Izby powszechne stosowanie zamienników dla soi GMO oznaczałoby obecnie także brak opłacalności produkcji drobiarskiej.
Jeśli ustawa o paszach nie zostałaby zmieniona Polska byłaby jedynym krajem w Europie, gdzie obowiązywałby zakaz żywienia zwierząt paszami zawierającymi składniki GMO.
- Nie znajduję wytłumaczenia dla powodów wprowadzenia zakazu dla GMO w naszym kraju - mówi Katarzyna Gawrońska. Powołuje się na Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) odpowiedzialny za rejestrowanie nowych materiałów paszowych i dopuszczanie ich do żywienia zwierząt i ludzi w UE, który uznał liczne badania naukowe wskazujące, że transgeniczne DNA ulegają denaturacji w żołądku właściwym zwierząt pod wpływem niskiego pH.
W związku z tym nie występują nawet śladowe ilości zmodyfikowanego DNA w narządach i tkankach zwierząt, w tym drobiu, mięsie i jajach.
Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz zaapelowała do ministra rolnictwa o podjęcie pilnych działań zmierzających do nowelizacji ustawy o paszach w celu uniknięcia katastrofy drobiarstwa oraz przemysłu paszowego w Polsce.
-
Książki warte polecenia: Sygnały brojlerów |Sygnały kur nieśnych